Katastrofalna w skutkach druga połowa przesądziła o wysokiej porażce naszego zespołu w dzisiejszym spotkaniu z Górnikiem II Zabrze. Po pierwszej, bardzo dobrej w wykonaniu Gwarka pierwszej połowie, w której zasłużonego dla tarnogórzan gola zdobył Dawid Jarka, przyszła druga odsłona meczu, w której powietrze z naszej drużyny uciekło niczym z balona. Strata aż pięciu bramek spowodowała, że zamiast powiększyć dorobek punktowy, seria meczów bez zwycięstwa naszej drużyny wzrosła do sześciu spotkań…

 

Na mecz 32. kolejki rozgrywek III ligi grupy 3 do Tarnowskich Gór przyjechała druga drużyna zabrzańskiego Górnika. Zespół trenera Marcina Prasoła bez wzmocnień z pierwszego zespołu obecnie znajduje się na fali, i nie chodzi to tylko o serię trzech ligowych zwycięstw z rzędu, ale także awans do półfinału rozgrywek o Puchar Polski na szczeblu wojewódzkim. Zabrzanie do sobotniego meczu stanęli w swoim możliwie najsilniejszym składzie, a jedynym ubytkiem był brak pauzującego za kartki Kamila Surowca. W Gwarku w sobotę zanotowaliśmy powrót do meczowej kadry po kontuzji Michała Rakowieckiego. Inne powroty zawodnicy Gwarka zanotowali w sobotę do zespołu rezerw. Rekonwalescenci w osobach Patryka Timochiny oraz Sebastiana Dworaczka znaleźli się w kadrze drugiej drużyny na mecz w Krupskim Młynie.

 

Już od pierwszych minut spotkania obydwie drużyny pokazały, że zależeć im będzie na zdobyciu kompletu punktów. Pierwsze dziesięć minut meczu to dwie akcje gości i jedna gospodarzy. Najpierw Bartłomiej Korbecki po szybkiej kontrze przestrzelił, później także nad bramkę przeciwnika uderzał po stałym fragmencie gry Adam Dzido, a pierwszy strzał celny w meczu oddał Arsen Hrosu po podaniu z prawej strony boiska Jana Flaka. Pierwszy celny strzał ze strony gospodarzy oddał natomiast Robert Chwastek po akcji także z prawej strony placu gry, a poprawiał strzał naszego pomocnika Rafał Kuliński, lecz niestety uczynił to bardzo niecelnie. Z każdą kolejną minutą na boisku zarysowywała się przewaga gospodarzy. Z bardzo dobrej strony zaprezentował się występujący od pierwszej minuty Oskar Skrzyniarz, który parokrotnie strzałami próbował zaskoczyć bramkarza Górnika Bartosza Neugebauera. Dobrą partię rozgrywał także Dawid Jarka, dla którego zawsze mecze z zabrzanami są szczególnymi. W 27′ minucie gry także i nasz kapitan kąśliwym strzałem zmusił do interwencji bramkarza Górnika. Goście przypomnieli o sobie w 32′ minucie meczu, kiedy to bezpośrednio z rzutu wolnego na bramkę uderzał Kamil Lukoszek. Strzał po ziemi był jednak zbyt łatwy, aby Andrzej Wiśniewski mógł skapitulować. Dwie minuty później stały fragment gry mieli także gospodarze. Ciekawe rozegranie rzutu wolnego sprawiło, że piłka trafiła na przedpole do Jakuba Dyląga. Kolejny mający w swoim piłkarskim CV grę w barwach Górnika zawodnik oddał mocny strzał, po którym piłka o centymetry minęła poprzeczkę bramki zabrzan. Gwarek szedł za ciosem i przeciągu kilku kolejnych minut znów zagroził bramce Górnika. Najpierw ładnym strzałem popisał się Tomasz Pośpiech, a następnie równie efektownie do meczowych statystyk swoje uderzenie dodał także Jarka. Za każdym razem zwycięsko z rywalizacji wychodził młody golkiper Górnika, jednak był to czas, w którym zdecydowanie lepszym zespołem byli gospodarze. Olbrzymie zaangażowanie tarnogórzan w końcówce pierwszej odsłony meczu nagrodziło ich w 42′ minucie. Wtedy to, kiedy wydawało się, że jest już po akcji, do końca za piłką podążył Dyląg, a spóźniony Neugebauer dopuścił się fauli na zawodniku Gwarka, w wyniku czego sędzia meczu Piotr Szypuła odgwizdał rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze dobiegł Jarka i po raz szósty w sezonie skutecznie zamienił jedenastkę na gola, zasłużonego dla swojej drużyny gola. Tarnogórzanie kontrolowali poczynania na boisku i na przerwę schodzili prowadząc. Nic wtedy nie zwiastowało tego, co przydarzy się na placu gry w drugiej połowie meczu…

 

W przerwie w zespole Gwarka nastąpiła zmiana. Aktywnego Pośpiecha zmienił powracający do gry Michał Rakowiecki. Już w swojej pierwszej akcji meczu mógł, a raczej powinien umieścić piłkę w bramce. Prawą stroną boiska Rakowiecki uciekł Szkudlarkowi, nawinął Szymańskiego i wkładając za wiele siły fatalnie przestrzelił. Od następnych kilku minut cała gra tarnogórzan zaczęła się sypać niczym domek z kart. Zabrzanie zaczęli dominować na boisku, stwarzając sobie coraz lepsze okazje na bramkę. Najpierw blisko celu byli Adrian Dziedzic oraz Jan Flak, jednak Bartłomiej Korbecki w 54′ minucie był już skuteczniejszy. Ofensywny gracz dopadł do piłki w polu karnym Gwarka i oddał mocny strzał z pierwszej piłki, po którym piłka zatrzepotała w siatce. Szansa na odpowiedź nadarzyła się bardzo szybko. Lewą stroną pognał Chwastek i dośrodkował piłkę wprost na głowę Jarki. Ten jednak był zbyt odchylony i w trudnej sytuacji posłał piłkę nad bramką. Ostatnią szansę na pobudkę dał gospodarzom Kamil Lukoszek. Napastnik Gwarka otrzymał świetne podanie od Korbeckiego po szybkim wyprowadzeniu kontry, minął Wiśniewskiego… i trafił zaledwie w stuprocentowej sytuacji w słupek. W 71′ minucie gry Wiśniewskiego sprawdził Kilkaisz, uderzając sprzed pola karnego prosto w bramkarza. Niewiele do powiedzenia nasz golkiper miał cztery minuty później, kiedy to Kiklaisz stanął do wykonania rzutu karnego po bezmyślnym faulu Daniela Barbusa na Arsenie Hrosu. Wiśniewski rzucił się w lewą stronę, Kilkasz uderzył w przeciwny róg bramki i Górnik wyszedł na prowadzenie. Podwyższył je kilkadziesiąt sekund później po składnej akcji zabrzan, w której to Kilkaisz wyprowadził Lukoszka na czystą pozycję, a ten zrehabilitował się za niewykorzystaną wcześniej okazję i ładnym lobem pokonał Wiśniewskiego. Gospodarze stali jak wryci i nawet wymiana kilku składnych podań była dla nich po trzech ciosach trudną do wykonania rzeczą. W 83′ minucie po wrzutce z autu prawą stroną z dziecinną wręcz ławością w pole karne znów wdarł się Hrosu. Podał do ustawionego kilka metrów przed bramki Kiklaisza, który miał spore problemy z opanowaniem piłki. Bierność defensowów gospodarzy sprawiła, że napastnik Górnika wreszcie ustawił sobie ją jak chciał i huknął jak z armaty pod poprzeczkę powiększając przewagę bramkową swojego zespołu. To jednak nie był koniec sukcesów młodych zabrzan pod tarnogórską bramką. Na trzy minuty przed regulaminowym końcem gry piłkę z rzutu wolnego dośrodkował Korbecki. Mimo dosyć wolnego lotu zdążyła ona przelecieć przez głowy wszystkich obecnych w polu karnym zawodników, odbić się od murawy, aż w końcu trafić Kamila Całki. Zawodnik, który parę chwil wcześniej pojawił się na placu gry przyłożył głowę i dokonał zwycięskiego dzieła swojej drużyny.

 

Wstydliwa porażka sprawiła, że już od sześciu spotkań Gwarkowi nie udało się zainkasować kompletu punktów. Fatalna w skutkach druga połowa meczu przyniosła najwyższą w historii występów Gwarka w III lidze domową porażkę, natomiast porażka przed własną publicznością różnicą czterech goli była pierwszą od… ponad 10 lat, kiedy to 5 czerwca 2010 roku Gwarek grając jeszcze w Lidze Okręgowej przegrał u siebie z późniejszym mistrzem, Szczakowianką Jaworzno 2:6. Na takie porażki nasza drużyna nie może sobie już pozwolić. Na całe szczęście szansę na rehabilitację tarnogórzanie otrzymają już w środę. W ten dzień czeka ich wyjazdowy mecz z ostatnią w tabeli Polonią-Stalą Świdnica. Inny scenariusz niż komplet punktów w tym wypadku nie wchodzi w grę.

 

TS GWAREK TARNOWSKIE GÓRY – GÓRNIK II ZABRZE S.A. 1:5 (1:0)

bramki:

1:0 – Dawid Jarka 43 min. (karny)

1:1 – Bartłomiej Korbecki 54 min.

1:2 – Krzysztof Kiklaisz 75 min.

1:3 – Kamil Lukoszek 77 min.

1:4 – Krzysztof Kiklaisz 83 min.

1:5 – Kamil Całka 87 min.

 

żółte kartki: Dyląg, Dzido (Gwarek) oraz Baranowicz (Górnik)

sędzia główny: Piotr Szypuła, sędziowie liniowi: Wiktor Urbańczyk, Mateusz Szczepańczyk (wszyscy Śląski ZPN)

widzów: 250

 

GWAREK: Wiśniewski – Dyląg (60′ Siwek), Dzido, Czajkowski, Obuchowski – Skrzyniarz (60′ K. Joachim), Barbus (82′ Borycka), Kuliński, Pośpiech (46′ Rakowiecki) – Jarka (73′ P. Joachim), Chwastek. Trener: Krzysztof GÓRECKO.

 

GÓRNIK: Neugebauer – Szymański, Kulanek, Szkudlarek – Flak (87′ Martuszewski), Baranowicz, Hrosu, Dziedzic (85′ Lubaski), Korbecki (87′ Zielonka) – Kiklaisz (88′ Koc), Lukoszek (85′ Całka). Trener: Marcin PRASOŁ.

 

 

[ngg_images source=”galleries” container_ids=”236″ override_thumbnail_settings=”0″ thumbnail_width=”240″ thumbnail_height=”160″ thumbnail_crop=”1″ images_per_page=”88″ number_of_columns=”0″ ajax_pagination=”1″ show_all_in_lightbox=”0″ use_imagebrowser_effect=”0″ show_slideshow_link=”1″ slideshow_link_text=”[Pokaz zdjęć]” template=”default” order_by=”sortorder” order_direction=”ASC” returns=”included” maximum_entity_count=”500″ display_type=”photocrati-nextgen_basic_thumbnails”]

Komentarze

  • tom 22 / 05 / 2021 Reply

    To już są jaja .Zawodnicy z nas kibiców jaja sobie robią ,taki poziom nie starczy nawet na klasę okręgową .Wydaje mi się ze trzeba wszystko wymienić od trenera po prezesa .Porada niech wraca oficjalnie na prezesa .Jeszcze macie Ruch i Ślęzę z mocniejszych , nie chce widzieć ile od nich dostaniecie. Zostało 6 meczy z takim nastawieniem sztabu i piłkarzy czarno to widzę

  • TSGFan 22 / 05 / 2021 Reply

    A może tak pomyśleć o zmianie myśli szkoleniowej. I mam takie dziwne wrażenie że bytomski zaciąg wyraźnie obniżył poziom gry Gwarka.

  • Lolo 22 / 05 / 2021 Reply

    Robi się gorąco nie wiem czy sztab szkoleniowy wyczerpał swoje możliwości . Prezes powinien z nimi poważnie porozmawiac

  • Yty 23 / 05 / 2021 Reply

    Pora pozamiatać

  • Yty 23 / 05 / 2021 Reply

    Czas na zmiany

  • franko52 23 / 05 / 2021 Reply

    Jeżeli przez te następne kila meczy zagramy tak jak z Zabrzem możemy w przyszłym sezonie grać z Radzionkowem.Widocznie nie ma porozumienia między szkoleniowcem a zawodnikami

Skomentuj franko52 Anuluj pisanie odpowiedzi