Porażką Gwarka Tarnowskie Góry zakończył się zaległy mecz 16. kolejki III ligi grupy 3, w którym nasza drużyna w meczu rozgrywanym na własnym stadionie nie sprostała Warcie Gorzów Wielkopolski, ulegając jej 1:2 (1:2). Zespół przeciwnika wyraźnie nie leży naszej drużynie w przeciągu kilku ostatnich lat, bowiem również i tym razem mimo licznych ataków na bramkę rywala, nie udało się zdobyć wystarczającej do zwycięstwa ilości bramek. Jedyną bramkę dla gospodarzy zdobył w środę Sławomir Pach.

 

Skrót meczu: TUTAJ.

Konferencja prasowa: TUTAJ.

 

Z nieco ponad dwutygodniowym opóźnieniem odbył się zaległy mecz ligowy z udziałem Gwarka Tarnowskie Góry oraz Warty Gorzów Wielkopolski. Mecz, który z powodu zakażeń wirusem SARS-CoV-2 wśród zawodników drużyny rywali został przeniesiony z 7 listopada, był ostatnim dla Gwarka w 2020 roku w roli gospodarza. Do tej rywalizacji podopieczni trenera Krzysztofa Górecko stanęli bez kontuzjowanych w dalszym ciągu Sebastiana Dworaczka, Kamila Bętkowskiego oraz Bartosza Bartczuka, a także pauzującego za kartki Jakuba Dyląga. W meczowej kadrze pojawili się już za to nieobecni podczas meczu z Piastem Żmigród Daniel Barbus oraz Patryk Timochiny. Dużo większe zmartwienia miał trener rywali, Mariusz Misiura. Do Tarnowskich Gór z powodu nadmiaru żółtych kartek nie mogli przyjechać Adrian Gołdyn oraz Mateusz Ławniczak, a w ostatniej chwili ze składu wypadli również inni podstawowi zawodnicy beniaminka z Gorzowa, Radosław Mikołajczyk, a także Przemysław Macierzyński.

 

Spokojne tempo pierwszych minut meczu zachwiała z pozoru niegroźna sytuacja z 7′ minuty meczu. Goście wykonywali rzut rożny. Posłana spod chorągiewki bocznej piłka mija bramkarza Gwarka Andrzeja Wiśniewskiego, który źle obliczył lot piłki, a następnie przy biernej postawie naszych obrońców wpada pod nogę ustawionego na dalszym słupku Pawła Krauzego, któremu nie pozostało już nic, tylko jedynie skierować ją do bramki. Piłkę jeszcze wybił Rafał Kuliński, jednak jak się okazało piłka całym obwodem przeszła już linię bramkową. Gospodarze chcieli odpowiedzieć już trzy minuty później. Piłkę na swojej połowie przejął Konrad Pipia i pognał z nią na bramkę przyjezdnych. Rajd bocznego obrońcy Gwarka zakończył się strzałem z około dwudziestu metrów, jednak piłka odbiła się jeszcze od gracza Warty i padła łupem golkipera gości, Jakuba Kosiorka. Dużo groźniej było w 15′ minucie, kiedy tarnogórzanie wykonywali rzut wolny na wprost bramki gości. Stały fragment gry na strzał zamienił Rafał Kuliński, a piłka po ładnym strzale naszego kapitana otarła boczną siatkę bramki przyjezdnych. Przez następne kilka minut akcje przeniosły się pod bramkę Gwarka, a postacią pierwszoplanową był Łukasz Zakrzewski. Boczny pomocnik beniaminka dwukrotnie głową, a także dwukrotnie uderzeniem z lewej nogi próbował wpisać się na listę strzelców. Na całe jednak szczęście gospodarzy, uderzenia były albo niecelne, albo radził sobie z nimi Wiśniewski. Pod bramkę Warty wróciliśmy w 30′ minucie i bardzo blisko bramki był Sebastian Pączko. Ofensywny gracz Gwarka dostał podanie przed polem karnym, a później po serii zwodów oddał strzał, po którym piłka o milimetry minęła słupek bramki gości. Późniejszą serię niecelnych uderzeń z dystansu Alana Błajewskiego z Warty, a także Oktawiana Obuchowskiego oraz Patryka Joachima ze strony gospodarzy przerwał wreszcie długo oczekiwany gol dla tarnogórzan. Po akcji Sebastianów Pączki oraz Siwka lewą stroną boiska, piłka trafiła w pole karne do Sławomira Pacha, który znalazł sobie miejsce na strzał i z bliskiej odległości zdobył gola wyrównującego w 38′ minucie meczu. Po wątpliwym zagraniu piłki ręką przez Łukasza Stośka, arbiter zawodów Waldemar Socha przyznał gościom rzut wolny z dalszej odległości połowy Gwarka. Dalekie dośrodkowanie piłki w pole karne przez Artura Stawikowskiego wpada wprost do niepilnowanego Dominika Siwińskiego, który ponownie przy katastrofalnym ustawieniu naszych graczy defensywnych strzałem głową wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Dwa stałe fragmenty gry przyniosły gole dla Warty i do przerwy to goście mogli cieszyć się z prowadzenia.

 

Po fatalnej w skutkach dla gospodarzy pierwszej połowie spotkania, trener Gwarka Krzysztof Górecko zdecydował się w przerwie na aż trzy zmiany. Na placu gry pojawili się Dawid Jarka, Daniel Barbus oraz Kacper Joachim za bezproduktywnych w pierwszej odsłonie meczu Patryka Joachima, Oktawiana Obuchowskiego oraz Łukasza Stośka. Efekt tych posunąć mógł dać niezłe wyniki już w 49′ minucie, kiedy to po dośrodkowaniu Sebastiana Siwka ładnie do uderzenia piłki głową przyszykował się Jarka, lecz strzał nie zaszkodził Kosiorkowi. Podobną akcję, lecz po drugiej stronie boiska stworzyli sobie kilka minut później goście. Tam dośrodkowanie Dawida Ufira na strzał głową zamienił Paweł Posmyk. Uderzenie 39-letniego zawodnika, rozgrywającego bardzo dobre zawody asekuracyjnie wybił jeszcze na rzut rożny Adam Dzido. Dwie minuty później ten sam zawodnik wyprzedził w pojedynku biegowym o rok starszego Pacha i zmusił płaskim strzałem do skutecznej interwencji Wiśniewskiego. Pod bramkę Warty powróciliśmy ponownie w 59′ minucie, kiedy to raz jeszcze bliski zdobycia bramki był Jarka. Adam Dzido przedłużył dośrodkowanie Kacpra Joachima, a strzał napastnika Gwarka na linii bramkowej zatrzymał bramkarz Warty. Minutę później znów było gorąco pod bramką przyjezdnych, a wszystko za sprawą groźnego strzału Adama Dzido po wrzutce z rzutu wolnego Rafała Kulińskiego. Rosły stoper gospodarzy w 72′ minucie był jeszcze bliżej szczęścia, gdyż wygrał w polu karnym gości walkę o górną piłkę, a ta po jego uderzeniu odbiła się od zewnętrznej strony słupka. Także i kapitan gospodarzy Rafał Kuliński miał w drugiej połowie meczu swoją sytuację na zdobycie gola. Dokładnie w 76′ minucie przejął piłkę, a następnie oddał soczyste uderzenie na bramkę gości, jednak piłka minęła minimalnie bramkę Warty. Parę chwil później raz jeszcze Jarka mógł wykorzystać zawahanie środkowych obrońców Warty, jednak ich błędy naprawiał bramkarz Warty, Jakub Kosiorek. Ataki gospodarzy, choć liczne, przypominały bardziej jednak bicie „głową o mur”, gdyż po raz kolejny w naszej drużynie wyraźnie szwankowała skuteczność. Goście skupili się na obronie wyniku, jednak w końcowych minutach szybka kontra zakończyła się strzałem Łukasza Zakrzewskiego i świetną obroną Wiśniewskiego, a także chwilę później bardzo groźnym strzałem Pawła Krauzego. Mecz zakończył strzał Sebastiana Siwka po ładnej i szybkiej kontrze Gwarka, choć jego efekt był taki jak w całym meczu – nieskuteczny.

 

Gwarek tym samym nieudanie zakończył rok 2020 na własnym stadionie, doznając już trzeciej porażki w roli gospodarza. O ostatnie w tym sezonie punkty będzie jednak bardzo trudno, bowiem w sobotę na pożegnane rundy jesiennej tarnogórzanie zagrają z trzecią w tabeli, Ślęzą Wrocław. Goście natomiast, wygrywając w lidze pierwszy raz od prawie dwóch miesięcy uciekli spod przysłowiowego „topora”, jednak o tym, czy dane im będzie przezimować przerwę pomiędzy rundami w strefie spadkowej okaże się w sobotę, kiedy to w ostatniej kolejce zagrają u siebie z innym beniaminkiem ligi, LKS-em Goczałkowice.

 

TS GWAREK TARNOWSKIE GÓRY – KP WARTA GORZÓW WIELKOPOLSKI 1:2 (1:2)

bramki:

0:1 – Paweł Krauz 7 min.

1:1 – Sławomir Pach 39 min.

1:2 – Dominik Siwiński 44 min.

 

żółte kartki: Dzido (Gwarek) oraz Szałas, Śledzicki, Stawikowski (Warta)

sędzia: Waldemar Socha (Dolnośląski ZPN)

Mecz rozegrany bez udziału publiczności.

 

GWAREK: Wiśniewski – Obuchowski (46′ Barbus), Dzido, Kołodziej, Pipia – Siwek, Kuliński, Stosiek (46′ K. Joachim), Pach (60′ Timochina), Pączko – P. Joachim (46′ Jarka). Trener: Krzysztof GÓRECKO.

 

WARTA: Kosiorek – Siwiński, Śledzicki, Stawikowski – Błajewski, Ufir (89′ Poniedziałek), Kasprzak, Szałas, Ł. Zakrzewski – Krauz, Posmyk. Trener: Mariusz MISIURA.

 miasto_dofinansowanie

1 komentarz

  • tom 25 / 11 / 2020 Reply

    nic dodać nic ująć. Modlic się żeby nie spadli chyba ze klub nie ma kasy to …….

Dodaj komentarz