Drużyna Gwarka Tarnowskie Góry odniosła dziś pierwszą wygraną w rundzie wiosennej. W meczu 19. kolejki rozgrywek pierwszej grupy IV ligi śląskiej Gwarek pokonał w meczu wyjazdowym MKS Myszków 2:1 (2:0) i umocnił się na prowadzeniu w ligowej tabeli. Zwycięstwo naszej drużynie przyszło nie bez problemów, a trzy punkty zainkasowane zostały dzięki trafieniom dwójki obrońców: Bartłomieja Cymerysa oraz Adama Dzido. W drugiej połowie bramkę kontaktową dla gospodarzy zdobył Piotr Andrzejewski, jednak mimo wielu kolejnych prób myszkowian, więcej bramek nie padło.

 

Galeria zdjęć z meczu MKS Myszków – Gwarek (fot. Marzena Stanek): TUTAJ.

Skrót meczu: TUTAJ.

 

Początek meczu nie wskazywał na to, iż im bliżej będzie końca meczu, tym większa będzie nerwowość i obawa o końcowy wynik. Gwarek rozpoczął mecz od mocnego uderzenia, bowiem już druga akcja tarnogórzan przyniosła im prowadzenie w meczu. Występujący po raz pierwszy w tym sezonie od pierwszej minuty Sławomir Pach doskonale zagrał piłkę z rzutu rożnego na głowę Bartłomieja Cymerysa, który futbolówkę skierował do bramki. Gol Cymerysa jest najszybszą bramką strzeloną przez piłkarzy Gwarka w sezonie 2016/2017. Poprzednia najszybsza bramka należała do innego obrońcy Gwarka – Adama Dzido, który w 3’ minucie inauguracyjnego meczu w Tychach również pokonał bramkarza rywali. Jeden z bohaterów meczu w Tychach okazał się również ważną postacią meczu w Myszkowie. Kwadrans później było już 2:0 dla Gwarka. Kolejny rzut rożny w wykonaniu Sławomira Pacha kończy się dobrą wrzutką piłki w pole karne. Piłka po małym zamieszaniu trafia ostatecznie do Adama Dzido, który mocnym strzałem wyprowadza tarnogórzan na dwubramkowe prowadzenie. Gospodarze sugerowali jeszcze arbitrowi faul na ich zawodniku w polu karnym przy bramce, jednak jak pokażą później powtórki całej akcji, nie mieli oni absolutnie racji. Liderzy pierwszej grupy IV ligi śląskiej mogli, a raczej powinni schodzić do szatni przynajmniej z podwojonym dorobkiem bramkowym. Sytuacji „sam na sam” z bramkarzem rywali nie wykorzystali między innymi Tadeusz Urbainczyk oraz Adrian Sikora. Ten drugi był również bliski pokonania Michała Brusia z nieco dalszej odległości, jednak jego strzał musnął prawy słupek bramki myszkowian. Gospodarze nie mający praktycznie żadnych atutów w pierwszej połowie poza jedną akcją pod bramką Wiśniewskiego zasłużenie schodzili do szatni, będąc zespołem dużo gorszym od Gwarka.

 

Sytuacja diametralnie zmieniła się w drugiej połowie. Tarnogórzanie, którzy poprzednie spotkanie z GKS-em II Tychy zremisowali dzięki słabej drugiej części gry, mogli popełnić ten sam błąd w sobotnie popołudnie. Drużyna z Myszkowa za wszelką cenę dążyła w drugiej połowie do odrabiania strat. Gwarek, który po bardzo dobrych pierwszych 45 minutach prowadził zasłużenie, na drugą połowę praktycznie nie wyszedł. Mocny wiatr, który w drugiej części meczu wiał wprost na graczy Gwarka, a także ogromna wola walki gospodarzy sprawiły, że gra po zmianie stron toczyła się głównie na połowie tarnogórzan. Obrona Gwarka, która do 60’ minuty grała praktycznie bezbłędnie popełniła jeden, ale niestety fatalny w skutkach błąd. Konrad Kiepura, który w doliczonym czasie pierwszej połowy zastąpił w bramce Myszkowa Michała Brusia, wznowił grę w drugiej połowie długim podaniem przed pole karne Gwarka. Adresatem podania okazał się Piotr Andrzejewski, który będąc bez opieki obrońców Gwarka przyjął piłkę, a następnie obrócił się z nią i oddał mocny, nie do obrony strzał dla Andrzeja Wiśniewskiego. Piłka wpadła do siatki, a gospodarze przegrywali już tylko 1:2. Od tego momentu zaczęła się tzw. „obrona Częstochowy” w wynikaniu tarnogórzan. Parę minut później gospodarze zdobyli nawet bramkę wyrównującą, jednak sędzia liniowy dopatrzył się przy ostatnim zagraniu pozycji spalonej. Końcówka meczu toczyła się już w fatalnych warunkach atmosferycznych. Liczne faule, niedokładne zagrania oraz duża nerwowość w grze pokazały, że ten mecz trzeba po prostu dograć. Na domiar złego w 84’ minucie brzydki faul Adama Dzido zakończył się czerwoną kartką dla naszego zawodnika, więc przez ostatnie minuty Gwarek musiał grać w dziesiątkę. Kibice przyjezdnych bliscy byli o zawał serca w doliczonym czasie gry, kiedy to piłkę z linii bramkowej wybijał wprowadzony w drugiej połowie Sebastian Szombierski.

 

Gospodarze atakowali, jednak do remisu już nie doprowadzili. Głównie dzięki bardzo dobrej pierwszej połowie Gwarek odniósł pierwsze zwycięstwo w rundzie wiosennej. Przewaga punktowa nad resztą stawki powiększyła się do sześciu punktów, jednak dokończenie 19. kolejki w pierwszej grupie IV ligi śląskiej nastąpi w niedzielę. Za tydzień tarnogórzanie na własnym boisku o 15:30 podejmą rezerwy Piasta Gliwice.

 

MKS MYSZKÓW – TS GWAREK TARNOWSKIE GÓRY 1:2 (0:2)

bramki:

0:1 – Bartłomiej Cymerys 2 min.

0:2 – Adam Dzido 17 min.

1:2 – Piotr Andrzejewski 60 min.

 

Żółte kartki: Andrzejewski, Mazurek oraz Kuliński, Pach, Hewlik (Gwarek)

Czerwona kartka: Adam Dzido 84 min. (faul)

Sędziował: Mateusz Konieczny (KS Tychy)

Widzów: 100

 

MKS: Bruś (45’ Kiepura) – Braksator, Maternik (85’ Zdanowski), Gad, Czogała – Stankiewicz (52’ Skwarczyński), Rybak, Mizgała (65’ Dikof), Korbel, Mazurek – Andrzejewski. Trener: Artur MOSNA.

 

GWAREK: Wiśniewski – Cymerys, Dzido, Mrozek, Curyło – Kuliński, Timochina, Jarka (75’ Górka), Pach, Sikora (68’ Hewlik) – Urbainczyk (85’ Szombierski). Trener: Krzysztof GÓRECKO.

Dodaj komentarz