Kolejne trzy punkty może do swojego dorobku zapisać Gwarek Tarnowskie Góry. W meczu pełnym emocji, niestety głównie tych pozasportowych, spowodowanych niezrozumiałymi decyzjami arbitra, Gwarek pokonał w Bielsku-Białej miejscowy Rekord 3:2 (1:0). Tarnogórzanie w pierwszej połowie objęli prowadzenie po bardzo ładnym uderzeniu Grzegorza Fonfary. W drugiej połowie wynik meczu podwyższył po składnej akcji Sławomir Pach. Rekord zmniejszył straty za sprawą Łukasza Szędzielarza z rzutu karnego, jednak już chwilę później bramkę dla Gwarka zdobył Sebastian Pączko. W doliczonym czasie gry wynik ustalił Mateusz Kubica, jednak to Gwarek kolejny już raz wywozi z Bielska-Białej trzy punkty.

 

Zdjęcia z meczu (fot. Marzena Stanek): TUTAJ.

Skrót meczu: TUTAJ.

Zdjęcia z meczu (fot. www.slzpn.katowice.pl): TUTAJ.

Relacja wideo (BeskidLive.pl): TUTAJ.

 

Zdążyliśmy się już przekonać o tym, iż III liga niesie za sobą sporo trudnych spotkań. Raz trzeba się skupić na ciągłym atakowaniu rywala, drugi zaś raz w meczu przede wszystkim liczyć się będzie jako najważniejsze solidna obrona. W Częstochowie Gwarek zagrał bardzo dobry mecz w defensywie, nie pozwalając gospodarzom na zdobycie nawet jednej bramki. Na mecz w Bielsku-Białej trzeba było dograć zupełnie inną taktykę. Taką, która przede wszystkim przyniesie za sobą wynik w postaci punktów, a dopiero później dobrej gry. Tak naprawdę można było połączyć w tym meczu jedno i drugie, jednak na przeszkodzie stanął w sobotę ewidentnie arbiter główny zawodów, pan Ireneusz Sipiora…

 

Sędzia główny z Podokręgu Głubczyce, który z niewiadomych przyczyn dostąpił zaszczytu sędziowania meczów na poziomie III ligi najwidoczniej natrafił w sobotę na swój gorszy dzień. Kibice, którzy w tym dniu przybyli na bardzo ładny obiekt Rekordu liczyli na dobre widowisko z udziałem dwóch, godnych siebie rywali. Wszak naprzeciwko siebie stanęli drugi w tabeli Gwarek oraz jedenasty Rekord, który musiał wreszcie zaczął solidnie punktować. Od początku jednak plany jednych i drugich zaprzepaścił sędzia Sipiora, który wytłumaczalny tylko dla siebie sposób zaczął być od pierwszej minuty aktorem widowiska numer jeden, nie pozwalając tak naprawdę piłkarzom jednej i drugiej drużyny na swobodne granie. Aptekarska dokładność, prezenty dla zawodników w postaci od razu żółtych kartek, niezrozumiałe decyzje, zbędne, nie raz prowokatorskie dialogi w kierunku zawodników i trenerów wskazywały na to, że sobotni mecz nie będzie miał wiele wspólnego ze sportowym widowiskiem. W pierwszej połowie jeśli chodzi o sportowy aspekt meczu wyróżnić można jedynie dwie sytuacje. Pierwsza to fantastyczny gol dla Gwarka z ok. 30 metrów autorstwa Grzegorza Fonfary. Druga to dwie wyśmienite interwencje Andrzeja Wiśniewskiego, który stanął na drodze Dawidowi Ogrockiemu, nie pozwalając zawodnikowi Rekordu na zdobycie bramki wyrównującej. Sporo w pierwszej połowie meczu było niedokładnych zagrać zarówno z jednej jak i z drugiej strony. Wiele z dośrodkowań wpadało w rękawice Andrzeja Wiśniewskiego oraz Krzysztofa Żerdki. Zadowolony jednak po pierwszej części gry mógł być tylko Gwarek.

 

Druga połowa zaczęła się od ataków gospodarzy, którzy wyraźnie podrażnieni ruszyli do odrabiania strat. Cóż jednak z tego, skoro ich akcje kończyły się na solidnej jak zawsze defensywie tarnogórzan. W 56′ minucie wzorcowa akcja gości zakończyła się ich drugim trafieniem. Mateusz Śliwa szybko wyrzucił piłkę z autu to Sebastiana Pączki, a ten wbiegając z piłką w pole karne odgrywa futbolówkę do Sławomira Pacha. Kapitan Gwarka oddaje silny strzał w stronę bramki Rekordu, z którym Żerdka ostatecznie sobie nie poradził. Później jednak po raz kolejny dał o sobie znać sędzia Sipiora. Trzy minuty po drugiej bramce Gwarka sędzia dopatrzył się rzekomego faulu Remigiusza Curyło na zawodniku gospodarzy w polu karnym. Jedenastkę na bramkę zamienił Łukasz Szędzielarz. Podrażniony Gwarek natychmiast ruszył do odrabiania strat. Już dwie minuty później goście ponownie prowadzili różnicą dwóch goli. Sławomir Pach zagrywa w pole karne piłkę z rzutu wolnego. Piłkę odbija przed siebie Żerdka, ją znowu głową w stronę Sebastiana Pączko zgrywa Jakub Sołdecki, a boczny pomocnik Gwarka z pierwszej piłki strzela nie do obrony i Gwarek prowadził w tym momencie 3:1. W międzyczasie za gospodarze stracili Damiana Hilbrychta, który za drugą zółtą kartkę musiał opuścić boisko. Nieporadność arbitra głównego mogliśmy zobaczyć również w 77′ minucie meczu. Kontratak Gwarka kończy się faulem Ronalda Solorzano na Sławomirze Pachu, ale sędzia Sipiora żółtą kartką ukarał zarówno faulującego, jak i faulowanego. Dla naszego kapitana była to druga żółta kartka, więc także i on musiał opuścić plan gry. Dlaczego? Na to pytanie powinien z pewnością odpowiedzieć sędzia Sipiora. Do końca meczu tarnogórzanie mieli jeszcze z co najmniej trzy okazje po kontrach, jednak ani Sebastian Pączko, ani wprowadzony Oskar Stanik nie podwyższyli wyniku spotkania. Nadzieję gospodarzom dała ładna bramka w 95′ minucie meczu autorstwa Mateusza Kubicy. Zawodnik Rekordu uderzył z pierwszej piłki futbolówkę przed polem karnym, a Andrzej Wiśniewski nie miał szans skutecznie zainterweniować. Więcej bramek w meczu nie padło i Gwarek po raz drugi wyjechał z Bielska-Białej z trzema punktami.

 

Mecz, chociaż bardzo nerwowy ostatecznie przyniósł kolejne trzy punkty Gwarkowi. Można śmiało powiedzieć, że to właśnie goście byli od pierwszej minuty zespołem lepszym, przez co wygrali zasłużenie. Gospodarzom oddajmy jednak to, iż do końca meczu walczyli o zdobycie wyrównującego gola. Zagadką zostaje fakt, iż gdyby nie bezsensowne decyzje arbitra, które karały zarówno jeden jak i drugi zespół, mecz mógłby przebiegać w zdecydowanie spokojniejszej atmosferze. Jedenaście żółtych kartek tak naprawdę pokrzywdziły jeden i drugi zespół, a sędzia Sipiora odebrał po meczu sporo negatywnych opinii zarówno z ławki rezerwowych, jak i zebranych na obiekcie kibiców. Gospodarze, mający w zespole naprawdę kilku, bardzo dobrej klasy zawodników z pewnością wrócą na szlak zwycięstw. My jednak cieszymy się z kolejnej wygranej naszej drużyny, która przez dwie godziny pozwoliła Gwarkowi awansować na pierwsze miejsce w grupie. Było to ósme zwycięstwo tarnogórzan w sezonie. Szkoda tylko niezasłużonych kar indywidualnych, przez które Sławomir Pach będzie pauzował w najbliższym, bardzo ważnym meczu z KS Polkowice. Co ciekawe, sędzia Sipiora musiał wrócić pamięcią do poprzedniego meczu z udziałem licznych zawodników Gwarka. W sezonie 2014/2015 w meczu Podbeskidzie II – Szombierki w analogiczny sposób usunął z boiska zawodnika – wtedy Szombierek – Sławomira Pacha, podyktował w samej końcówce rzut karny dla gospodarzy, a także usunął z ławki trenerskiej szkoleniowca bytomian – Krzysztofa Górecko. W tym przypadku niestety sytuacja lubi się powtarzać.

 

BTS REKORD BIELSKO-BIAŁA – TS GWAREK TARNOWSKIE GÓRY 2:3 (0:1)

bramki:

0:1 – Grzegorz Fonfara 34 min.

0:2 – Sławomir Pach 56 min.

1:2 – Łukasz Szędzielarz 59 min. (karny)

1:3 – Sebastian Pączko 61 min.

2:3 – Mateusz Kubica 90 + 5 min.

 

żółte kartki: Żołna, Hilbrycht, Sobik (Rekord) oraz Dzido, Pach, Śliwa, Curyło, Wiśniewski, Fonfara (Gwarek)

czerwone kartki: 60 min. Hilbrycht (Rekord) za dwie żółte oraz 78 min. Pach (Gwarek) za dwie żółte

sędzia: Ireneusz Sipiora (Głubczyce)

widzów: 100

 

REKORD: Żerdka – Madzia, Bojdys, Nagi, Ogrocki (70′ Solorzano), Hilbrycht, Szędzielarz (79′ Kubica), Sobik, Żołna, Profic, Hałat. Trener: Piotr JAROSZEK 

 

GWAREK: Wiśniewski – Dzido, Curyło, Jarka (81′ Urbainczyk), Fonfara (83′ Timochina), Konieczny, Śliwa, Pączko, Pach, Cymerys, Sołdecki (66′ Stanik). Trener: Krzysztof GÓRECKO

miasto_dofinansowanie

Komentarze

  • izydor 21 / 10 / 2017 Reply

    widziałem juz jednego barana w meczu Gwarek-Zdzieszowice

  • Nicram 21 / 10 / 2017 Reply

    Brawo dla Gwarka

Dodaj komentarz