W meczu z Rozwojem Katowice przegrywamy 1:4 (1:2). Niestety mimo wielu sytuacji do zdobycia bramki to goście okazali się drużyną skuteczniejszą i wywożą z Tarnowskich Gór trzy punkty. Bramkę dla naszego zespołu 14 września zdobył Jakub Załucki. Natomiast dla gości dwie bramki odnotował Oliwier Jarosz oraz po jednej Robert Woźniak oraz Wiktor Skroch.  

Pierwsza połowa po wznowieniu gry od 21 minuty to spora przewaga naszego zespołu. W 35 minucie Kamil Bętkowski nie wykorzystuje podania od Radosława Dzierbickiego. Przed popularnym „Kolą” był tylko obrońca w bramce jednak nasz ofensywny pomocnik trafił prosto w niego. Goście wykorzystali okazję z 40 minuty gdzie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłka zaplątała się w obronie. Najbliżej niej był Wiktor Skroch, którego uderzenie na bramkę odbiło się jeszcze od obrońcy, czym zmyliło Alexandra Żółtaka, i wpadło do naszej bramki. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy ponownie Bętkowski miał świetną sytuację. Jednak niepilnowany, źle uderzył piłkę z woleja. Możemy żałować niewykorzystanych sytuacji z pierwszej połowy gdyż Rozwój przez długi okres czasu nie umiał sobie poradzić z naszymi składnymi akcjami. Na pewno dużym plusem pierwszej odsłony były zbierane, tak zwane, drugie piłki co pozwalało naszym pomocnikom na nieustanne kreowanie kolejnych akcji. Dużo dobrego, poza stałych fragmentem gry, z którego padła bramka dla rywala, można powiedzieć o grze obrony w pierwszej odsłonie. Nasi środkowi obrońcy wygrywali wszystkie pojedynki główkowe i tym samym pozwalali nam utrzymywać się z piłką na połowie rywala. 

Druga połowa była już bardziej wyrównana. Zawodnicy gości lepiej rozbijali nasze ataki i groźnie kontrowali. Nasi zawodnicy niewykorzystali paru okazji, z których należy wyróżnić prostopadłą piłkę od Tylca do Kacpra Joachima. Przed prawym wahadłowym Gwarka był tylko bramkarz lecz to on wygrał pojedynek z naszym obrońcą. Po raz kolejny blisko zdobycia bramki był Bętkowski. Jednak jego uderzenie z rzutu wolnego fenomenalnie wybronił bramkarz gości – Jan Adamiec. Następnie po rzucie rożny rozegranym przez Tylca przed pole karne do Bętkowskiego, ten drugi zdecydował się na strzał z pierwszej piłki. Uderzył jednak ją niefortunnie ale na tyle fortunnie, że trafiła do ustawionego na piątym metrze od bramki rywala Adriana Dąbrowskiego. Defensywny pomocnik Gwarka uderzył piłke tak, że przeleciała ona nad poprzeczką bramki Adamca.  Co raz śmielsze ataki naszej drużyny kończyły się odważnymi kontrami gości. I tak w 90 minucie po błędzie przy wyprowadzaniu piłki przez Norberta Warmuza, Oliwier Jarosz znalazł się sam na sam z Żółtakiem i bezbłędnie wykorzystał tą okazję. W doliczonym czasie gry ponownie napastnik gości po długim podaniu od bramki znalazł się w sytuacji sam na sam. Pierwsze uderzenie ładnie obronił Żółtak, jednak przy dobitce był bezradny. 

Mecz kończyliśmy w dziewięciu po czerwonych kartkach dla Bartka Krakowiaka oraz Radosława Dzierbickiego. Obaj nasi zawodnicy otrzymali po dwa żółte kartoniki. Krakowiak został ostatecznie odesłany do szatni za symulowanie faulu w polu karnym rywala. Natomiast Dzierbicki za ostrą reakcje na faul i dyskusje z sędziami. Trzeba przyznać, że w tym meczu nerwów było dużo, a dyskusji z rywalami i sędziami jeszcze więcej. Nie jesteśmy w stanie ocenić czy spowodowane było to warunkami na śliskim boisku w Tarnowskich Górach, które powodowały dużo sytuacji stykowych czy trochę nieodpowiedzialnymi i sztucznie podgrzewającymi atmosfere meczu wpisami niedoświadczonych osób prowadzących media społecznościowe Rozwoju Katowice czy po prostu zbyt dużą chęcią przełamania złej passy w meczach u siebie naszych zawodników oraz sztabu trenerskiego. Warto podkreślić, że to już jest kolejny mecz z czerwoną kartą naszej drużyny i powinno to skutkować poważnymi męskimi rozmowami czy koncentrujemy się na wygrywaniu meczów czy na kłóceniu się z sędziami. A co do trójki sędziowskiej, to należy uznać, że mimo tylu napomnień nie spowodowali oni sytuacji by ktokolwiek miał wątpliwości czy wpłyneli na wynik zawodów. Spotkanie było trudne, a sędzia główny w wielu sytuacjach dobrze wybrnął decyzyjnie. Choć na pewno też nie ustrzegł się błędów choćby w sytuacji napomnienia Tylca, który dostał żółty kartonik za to, że… był uderzony ręką w głowę przez przeciwnika. Dlatego też należy uznać, że nerwowa atomosfera udzieliła się również w końcówce sędziemu głównemu. Może byśmy o tym nie wspomnieli ale taka decyzja skutkuje tym, że Tylec na wyjazdowe spotkanie do Rybnika niestety nie pojedzie gdyż otrzymał tym samym czwarty żółty kartonik w sezonie. Do autokaru jadącego do rywala, który będzie mieć w przyszłym sezonie swoją drużynę w żużlowej Ekstralidze, nie wsiądzie również Dzierbicki, dla którego były to kartki czwarta i piąta. Na tym niestety nie koniec absencji w meczu z ROWem. Po otrzymaniu dwóch żółtych kartek za dyskusje w meczu z Piastem II Gliwice na ławce zabraknie równiez pierwszego trenera – Bartłomieja Cymerysa. Patrząc przez ten pryzmat należy dojść do wniosku, że w Rybniku z sędziami nie powinniśmy dyskutować bo jednak przynosi to koniec końców więcej minusów aniżeli plusów. A do Rybnika należy się wybrać po 3 punkty, a nie po kolejne napomnienia czy wykluczenia…

Żółtak – Joachim, Krakowiak, Załucki, Warmuz, Dzierbicki, Dąbrowski, Tylec, Kaczmarek (57′ Tsuleiskiri), Sprot (86′ Dusza), Bętkowski

🟨Tylec
🟨Dąbrowski
🟨Urbański
🟨🟨🟥Dzierbicki
🟨🟨🟥Krakowiak

Prezentujemy ponizej skrót z pierwszych 21 minut spotkania oraz skrót z kontynuacji meczu w dniu 2 październik (konferencja będzie dostępna w późniejszym terminie).