Klęska, szok, niedowierzanie, katastrofa. To tylko niektóre określenia mogące opisać środowy meczu Pucharu Polski w wykonaniu zawodników Gwarka. Nasza drużyna w niczym nie przypominała tej, która jeszcze parę dni temu cieszyła się z kolejnego zwycięstwa w lidze. Kompletnie bezradny Gwarek doznał wręcz upokarzającej porażki w wyjazdowym meczu z GKS-em Radziechowy-Wieprz aż 0:5 (0:1) i po sporych nadziejach odpadł z dalszych rozgrywek pucharowych.

 

Galeria zdjęć z meczu: TUTAJ.

Skrót z meczu: TUTAJ.

 

Gwarek na etapie wojewódzkim w rozgrywkach okręgowych Pucharu Polski pojawił się pierwszy raz po ośmioletniej przerwie. Nasza drużyna trafiła na bardzo wymagającego rywala, bowiem zespół z Tarnowskich Gór w losowaniu trafił na reprezentanta drugiej grupy śląskiej „Haiz” IV ligi, piątą drużynę w ligowej tabeli – GKS Radziechowy-Wieprz. Zwycięzca rozgrywek na szczeblu Żywieckim na etapie wojewódzkim już od paru lat radzi sobie solidnie, trzykrotnie docierając do półfinału rozgrywek. Patrząc jednak na ostatnie wyniki tarnogórskiej drużyny, Gwarek wcale nie stał na straconej pozycji – wręcz przeciwnie, jako III-ligowiec przynajmniej na papierze był w meczu faworytem.

 

Do środowej potyczki Gwarek wyszedł w nieco eksperymentalnym składzie. Do Radziechowów nie przyjechali w ogóle kreatorzy gry Gwarka, czyli Sławomir Pach oraz Grzegorz Fonfara, a mecz na ławce rezerwowych zaczęli Andrzej Wiśniewski, Adam Dzido, Sebastian Pączko, Kamil Cholerzyński czy Dawid Jarka. Trener gości Krzysztof Górecko dał szansę gry tym, którzy w rozgrywkach ligowych zaliczyli mniej minut na boisku niż reszta doświadczonych kolegów. To niestety było widoczne już od pierwszego gwizdka arbitra. Ton w meczu nadawali gospodarze, którzy wyraźnie poczuli tego dnia „wiatr w żaglach”. Wykorzystując atut własnego boiska z minuty na minutę drużyna GKS-u była coraz groźniejsza, a nasza zespół był dla rywali ledwie tłem. Wszystko, co najgorsze w środowym meczu zaczęło się pod koniec pierwszej połowy. W 40′ minucie meczu zaliczający swój debiut w Gwarku Kamil Wawoczny stracił piłkę przed swoim polem karnym. Naszego obrońcę przechytrzył Tomasz Janik i podał piłkę przed bramkę do Grzegorza Szymońskiego, który dostawił tylko nogę i na pięć minut przed końcem pierwszej połowy gospodarze objęli prowadzenie. Był to w tym momencie najniższy wymiar kary dla naszego zespołu, bowiem tarnogórzanie ani przez chwilę nie zagrozili poważnie bramce rywala.

 

Druga część meczu zaczęła się najgorzej jak mogła. Już w trzydziestej sekundzie gry strzelca pierwszej bramki sfaulował Patryk Timochina i gospodarze mieli rzut wolny około 30 metrów od bramki Mateusza Rosoła. Do piłki podszedł Mikołaj Franusik i oddał mocny strzał w sam środek bramki Gwarka. Piłka jednak odbiła się od będącego w polu karnym Szymońskiego, myląc interweniującego Rosoła. Najszybszy przy odbitej piłce był Artur Kitka i z największą łatwością powiększył prowadzenie swojego zespołu. Po stracie drugiej bramki nasza drużyna próbowała przejąć w meczu inicjatywę, jednak bezskutecznie. Kolejne gwoździe do trumny Gwarka gospodarze wbijali już w ostatnim kwadransie gry. W 77′ minucie przeprowadzili szybką akcję lewą stroną, która zakończyła się podaniem do wbiegającego w pole karne Szymona Byrtka. Zawodnik gości najpierw poradzić sobie z absorbującym go Jakubem Dylągiem, a następnie na raty pokonał Mateusza Rosoła. Widząc tak bezradnych tarnogórzan gospodarze poszli za ciosem i osiem minut później zdobyli gola numer cztery. Tym razem Byrtek przy bramce asystował, a płaskim uderzeniem z wysokości pola karnego popisał się kompletnie niepilnowany przez graczy Gwarka Tomasz Janik, który tym samym również wpisał się na listę strzelców. W ostatniej minucie meczu fatalną w skutkach stratę zanotował Jakub Dyląg, dzięki czemu akcja wprowadzonych na boisko zmienników drużyny gospodarzy zakończyła się ostatnią bramką w meczu. Mateusz Janik podał do Macieja Łąckiego, a ten dopełnił tylko formalności.

 

Gwarek doznał upokarzającej porażki i nie chodzi tutaj tylko o liczbę straconych bramek, ale przede wszystkim o styl, jaki w środę zaprezentowali gracze Gwarka. Drugiej drużynie III ligi nie przystoi przegrywać w takich rozmiarach. Po ośmiu latach sytuacja się powtórzyła i tarnogórzanie ponownie odpadli z rozgrywek o Puchar Polski na szczeblu Śląska już w I rundzie. Gospodarze wykorzystali wszystkie swoje atuty i z ogromną łatwością uzyskali awans do kolejnej rundy. Była to najwyższa porażka w meczu o stawkę drużyny Gwarka, odkąd przejął ją w lipcu 2015 roku Krzysztof Górecko.

 

GKS RADZIECHOWY-WIEPRZ – TS GWAREK TARNOWSKIE GÓRY 5:0 (1:0)

bramki:

1:0 – Grzegorz Szymoński 40 min.

2:0 – Artur Kitka 47 min.

3:0 – Szymon Byrtek 77 min.

4:0 – Tomasz Janik 85 min.

5:0 – Maciej Łącki 90 min.

 

sędzia: Rafał Rokosz (KS Katowice)

widzów: 100

 

GKS: Ł. Byrtek – Noga (87′ Krasny), Dudka, Widełka, Kubieniec – T. Janik, T. Franusik, Kitka (82′ M. Janik), S. Byrtek, M. Franusik (63′ Pindel), Szymoński (70′ Łącki). Trener: Maciej MROWIEC.

 

GWAREK: Rosół – Dyląg, Cymerys, Wawoczny (46′ Cholerzyński), Curyło (55′ Dzido) – Timochina, Konieczny, Juraszczyk (46′ Pączko), Sikora, Górka (46′ Jarka) – Stanik. Trener: Krzysztof GÓRECKO.

 

miasto_dofinansowanie

Dodaj komentarz