Pierwsze zwycięstwo w sezonie odniósł dziś Gwarek Tarnowskie Góry, pokonując w zaległym meczu 3. kolejki rozgrywek trzeciej grupy piłkarskiej III ligi. Po porażce i remisie, nastał czas wreszcie na zwycięstwo, które nie przyszło jednak łatwo. Gole dla zwycięzców w tym meczu walki zdobyli w pierwszej połowie Rafał Kuliński oraz Sebastian Pączko. Kontaktowego gola przed przerwą dla gości zdobył z rzutu karnego Szymon Kobusiński.

 

Skrót meczu: TUTAJ.

 

Odrabianie pierwszych ligowych zaległości w wykonaniu drużyn Gwarka Tarnowskie Góry oraz Lechii Zielona Góra przypadło na środowe popołudnie. Mecz, który pierwotnie miał się odbyć w drugim tygodniu sierpnia, z powodu przebywania w kwarantannie graczy Gwarka nie mógł się odbyć. Tym razem nic nie stanęło na przeszkodzie, aby nie można było drugiego meczu tarnogórzan przed własną publicznością rozegrać. Ba, nawet in bliżej było godziny rozpoczęcia spotkania, tym pogoda w Tarnowskich Górach stawała się bardziej sprzyjająca do grania!

 

W zasadzie wszystko, co dla kibica było w pierwszej połowie najważniejsze, działo się w jej drugiej części. Pierwsze dwadzieścia minut to wzajemne badanie sił i nieśmiałe ataki jednych i drugich. Lepsze wrażenie w początkowych minutach sprawiał Gwarek, który za sprawą dwóch uderzeń Kamila Bętkowskiego jako pierwszy sprawdził, w jakiej formie był w środę bramkarz Lechii, Łukasz Budzyński. O dobrej formie naszego zespołu głośniej można było mówić w 24′ minucie meczu. Na połowie gości, ładnie z piłką obrócił się Sebastian Siwek i podał do rozpędzonego Sebastiana Pączko, który tuż przy linii bramkowej wypatrzył niepilnowanego Rafała Kulińskiego, któremu zostało tylko przyłożyć nogę do podania bocznego ofensywnego zawodnika Gwarka, aby wpisać się na listę strzelców. Dziesięć minut później było 2:0 dla gospodarzy. Tym razem z rzutu rożnego dośrodkowaniem asystował Kuliński, a dokładnym podaniem odwdzięczył się strzelcowi pierwszej bramki w meczu, który znalazł się przed bramką gości. Swoje okazje bramkowe mieli również w pierwszej połowie gracze Lechii. W 43′ minucie gry przed polem karnym naszej drużyny doszło do szybkiej wymiany piłki, w wyniku której w dogodnej okazji znalazł się Szymon Kobusiński, jednak na całe szczęście, przestrzelił z dogodnej sytuacji. Mniej szczęścia tarnogórzanie mieli w 45′ minucie gry, kiedy to w polu karnym Kevin Kołodziej sfaulował wspomnianego wcześniej Kobusińskiego, dzięki czemu goście otrzymali rzut karny. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się sam poszkodowany, zdobywając bramkę kontaktową tuż przed zakończeniem pierwszej odsłony meczu.

 

Druga połowa, choć z początku spokojna, w kolejnych minutach zaczęła nam się rozkręcać. O ile strzał z dystansu Oktawiana Obuchowskiego był bardzo niecelny, tak późniejsze dwie próby aktywnego w meczu Kamila Bętkowskiego mogły zagrozić bramce Lechii. Zielonogórzanie odpowiedzieli groźnie w 54′ minucie meczu, kiedy to nieatakowany Szymon Kobusiński po przebiegnięciu ok. 30 metrów zdecydował się na strzał przy dalszym słupku, a piłka, na całe szczęście dla gospodarzy, nieznacznie minęła obręcz bramki Gwarka. Na domiar złego w 57′ minucie swoją drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną, otrzymał Adam Dzido i przez ponad pół godziny gospodarze musieli grać w osłabieniu. Co prawda pierwszą ładną akcję w kolejnych minutach stworzyli gospodarze, a konkretnie ponownie Bętkowski (strzał obok bramki), to jednak w kolejnych minutach cofnięci do defensywy tarnogórzanie coraz częściej zaczęli przyjmować gości na swojej połowie boiska. Efektem tego była próba z 62′ minuty, po której z bliskiej odległości przestrzelił zawodnik gości, Dawid Czarnecki. Podstawowi zawodnicy obu drużyn zostawili na boisku sporo przebiegniętych kilometrów, stąd w późniejszej fazie meczu do głosu zaczęli dochodzić rezerwowi. Tak najpierw w barwach Lechii niecelnie uderzał Aron Athenstadt, zaś na osiem minut przed końcem meczu najpierw bramkarza gości próbował zaskoczyć Bartosz Bartczuk, a następnie Patryk Joachim, który najpierw po centrze z rzutu rożnego minimalnie przestrzelił, a dwie minuty później posłał ładną podcinkę nad golkiperem Lechii Łukaszem Budzińskim, lecz sprzed linii bramkowej piłkę wybił inny zmiennik w zielonogórskiej drużynie, Kacper Kocik. W ostatnich minutach meczu szansę na korzystny wynik próbowali wykorzystać w drużynie gości, również wprowadzeni na plac gry w drugiej połowie Mariusz Kaczmarczyk i Przemysław Mycan, lecz nieskutecznie. Dzięki temu trzy punkty zostały w Tarnowskich Górach.

 

Gwarek po raz pierwszy w historii III-ligowych starć pokonał drużynę z Zielonej Góry. Przed naszą drużyną jednak nie ma czasu na odpoczynek. Już w sobotę podopieczni trenera Krzysztofa Górecko zagrają znów przed własną publicznością. Tym razem do Tarnowskich Gór przyjedzie w ramach 7. kolejki ligowej czwarta w tabeli, Stal Brzeg.

 

TS GWAREK TARNOWSKIE GÓRY – KS LECHIA ZIELONA GÓRA 2:1 (2:1)

bramki:

1:0 – Rafał Kuliński 25 min.

2:0 – Sebastian Pączko 35 min.

2:1 – Szymon Kobusiński 45 min. (karny)

 

żółte kartki: Dzido, Dyląg (Gwarek)

czerwona kartka: Dzido (Gwarek) 57′, za dwie żółte

sędzia: Szymon Łężny (Kluczbork)

widzów: 170

 

GWAREK: Wiśniewski – Dyląg, Dzido, Kołodziej, Obuchowski – Timochina, Kuliński (79′ Pach), Dworaczek (73′ Bartczuk), Bętkowski (67′ Pipia), Pączko (79′ P. Joachim) – Siwek (79′ Barbus). Trener: Krzysztof GÓRECKO.

 

LECHIA: Burzyński – Łokietek (46′ Kocik), Ostrowski, Babij – Ekwueme (67′ Athenstadt), Stachurski (57′ Król), Garguła, Górski (67′ Kaczmarczyk), Czarnecki – Kobusiński, Małecki (57′ Mycan). Trener: Andrzej SAWICKI.

 

Komentarze

  • Izydor 02 / 09 / 2020 Reply

    Po raz drugi brawa za walke i wybiegane zwyciestwo,druzyny sa rowne i to trzeba wybiegać kilometrami

  • timi 02 / 09 / 2020 Reply

    Pochwalić można drużynę w drugiej połowie po czerwonej kartce Dzido dowieźli wynik do końca. Na dywanik :trener musi pogadać z nr 8

Dodaj komentarz