Gwarek Tarnowskie Góry bezbramkowo zremisował dziś z Piastem Żmigród w meczu 18. kolejki rozgrywek III ligi grupy 3. Obydwie drużyny zostawiły w sobotnie wczesne popołudnie sporo sił na boisku, bowiem zarówno Gwarek, jak i Piast do samego końca spotkania zacięcie walczył o komplet punktów. Dzisiejszy mecz był pierwszym w sezonie 2020/2021 w wykonaniu naszej drużyny, w którym nie oglądaliśmy żadnego gola.

 

Skrót meczu: TUTAJ.

Konferencja prasowa: TUTAJ.

 

W sobotę w Tarnowskich Górach po prawie miesiącu przerwy ponownie zagościły zawody III ligi. Odbywane cały czas bez udziału publiczności mecze mistrzowskie przyniosły ostatnimi czasy Gwarkowi oraz Piastowi różne wyniki. Gospodarze właśnie podczas ostatniego meczu na swoim obiekcie w październiku z Polonią-Stalą Świdnica zainkasowali ostatnie jak dotąd trzy punkty, a seria meczów na wyjeździe łagodnie mówiąc do udanych nie należała, stąd próba przełamania miała nastąpić właśnie w sobotę. Rywal jednak do łatwych nie należał, bowiem rozpędzony Piast Żmigród nie przegrał żadnego ze swoich ostatnich pięciu meczów, a trzy ostatnie zakończył zwycięsko.

 

Swoimi drużynami dowodzili trenerzy posiadający licencję trenerską UEFA PRO. Trener gości Kamil Socha wystawił na sobotni mecz swoją najmocniejszą jedenastkę, ze zdobywającym gole w ostatnich pięciu meczach swojego zespołu Danielem Stanclikiem. Zabrakło jedynie kontuzjowanych Kamila Sosny, Floriana Pfertzela oraz Oskara Trzepacza. Dużo bardziej skomplikowaną sytuację kadrową miał przed meczem trener gospodarzy, Krzysztof Górecko. Za kartki musiał pauzować Daniel Barbus, a kontuzje wyeliminowały z gry Patryka Timochinę, Bartosza Bartczuka czy Sebastiana Dworaczka. Sztab szkoleniowy nie zdecydował się jeszcze na włączenie do gry powracającego po kontuzji Kamila Bętkowskiego, natomiast inny rekonwalescent, Dawid Jarka, pojawił się w kadrze meczowej i rozpoczął mecz od ławki rezerwowej.

 

Pierwsze minuty zapowiadały szybki i atrakcyjny dla oka meczu. Dużo lepiej spotkanie zaczął Gwarek, który w przeciągu kilku minut stworzył sobie kilka dogodnych okazji bramkowych. Najpierw już w 2′ minucie meczu precyzyjne uderzenie Rafała Kulińskiego pod poprzeczkę padło, choć nie bez problemów, łupem golkipera Piasta, Józefa Burty. Dwie minut później ładną akcją popisał się Łukasz Stosiek, który otrzymał pierwszy raz w tym sezonie szansę gry w wyjściowym składzie swojej drużyny. Boczny pomocnik Gwarka po minięciu dwóch zawodników zdecydował się na strzał, który został przez obrońców Piasta zablokowany. W 9′ minucie meczu w zamieszaniu pod polem karnym gości piłkę przejął Sebastian Siwek i mocnym strzałem na bramkę próbował pokonać Józefa Burtę. Dwie minuty później na listę strzelców mógł się wpisać Sławomir Pach. Najstarszy na boisku zawodnik, który podobnie jak Stosiek po raz pierwszy w sezonie 2020/2021 pojawił się w wyjściowym składzie przed swoją szansą stanął po faulu na Sebastianie Pączko. Sędzia meczu Krystian Stenzinger do faulu jednak nie wrócił i pozwolił Pachowi na oddanie strzału, niestety zbyt mocnego, aby wpadł do bramki rywali. Trzynasta minuta meczu mogła okazać się szczęśliwa dla Łukasza Stośka. Debiutant w barwach naszej drużyny w tejże minucie zdecydował się na mocny strzał zza pola karnego i sprawił nim mnóstwo kłopotu golkiperowi Piasta, który wybił piłkę na rzut rożny. Również i kolejna akcja naszego młodzieżowca mogła zakończyć się bramką. Tym razem Łukasz w 19′ minucie zdecydował się na strzał po ziemi, a piłka nieznacznie minęła słupek bramki Piasta. Trzy minuty później przed swoją szansą stanął Patryk Joachim. Zawodnik Gwarka przejął dokładną piłkę adresowaną przez Sebastiana Siwka w pełnym biegu i przy asekuracji dwóch obrońców rywali pobiegł na bramkę gości, po czym oddał strzał, z którym jednak poradził sobie bramkarza Piasta. Dopiero w 22′ minucie meczu goście po raz pierwszy zagrozili bramce Gwarka. Na uderzenie z prawej strony pola karnego zdecydował się Błażej Chouwer. Strzał bocznego obrońcy Piasta został obroniony przez Andrzeja Wiśniewskiego, jednak przysporzył mu nieco kłopotów. Niebezpiecznie było pod bramką gospodarzy również sześć minut, kiedy to serca tarnogórzan zadrżały po uderzeniu Łukasza Mozlera. Pierwsza połowa, choć toczona pod dyktando gospodarzy zakończyła się bezbramkowym remisem. 

 

Drugą połowę dużo odważniej rozpoczęli goście ze Żmigrodu. Najpierw na raty Andrzeja Wiśniewskiego próbował w 49′ minucie meczu pokonać Daniel Stanclik, a następnie osiem minut później w dogodnej sytuacji głową uderzał Eryk Moryson, jednak na całe szczęście dla gospodarzy z interwencją zdążył Adam Dzido. Pierwsza, dogodniejsza okazja pod bramką przyjezdnych nadarzyła się po kwadransie gry, kiedy to po dośrodkowaniu Sebastiana Pączko, piłkę o mało co do własnej bramki nie skierował obrońca Piasta, Jakub Trojanowski. Znacznie lepszą okazję do umieszczenia piłki w bramce rywala miał Patryk Joachim kilka minut później. Raz jeszcze dośrodkował Pączko, a starszy z braci Joachimów głową próbował zaskoczyć bramkarza Piasta. Józef Burta instynktownie strzał obronił, natomiast dobitka napastnika Gwarka miała swój finisz na bocznej siatce bramki przyjezdnych. Później emocje znów przeniosły się pod bramkę gospodarzy. W 74′ minucie meczu piłka po mocnym uderzeniu Eryka Morysona przeleciała nad poprzeczką bramki, natomiast o mały włos kilka minut później goście objęliby prowadzenie. Najpierw po rzucie rożnym niecelnie uderzał Stanclik, a przy próbie rozpoczęcia akcji piłkę przed polem karnym Gwarka stracił Sebastian Siwek, w wyniku czego już kilka sekund później mocnym strzałem Daniel Stanclik obił piłką poprzeczkę bramki strzeżonej przez Wiśniewskiego. Siwek zrehabilitować mógł się już kilka minut później, kiedy to po sprytnym rozegraniu rzutu wolnego przez Rafała Kulińskiego znalazł się w dogodnej sytuacji do strzału, lecz strzał doświadczonego gracza Gwarka wybronił Burta. Piast kończył mecz niecelnymi strzałami z dystansu Cezarego Kępczyńskiego oraz Marcina Gołębiowskiego, którzy na boisku pojawili się pod koniec meczu, jednak to inny zmiennik mógł rozstrzygnąć losy spotkania. Bohaterem meczu mógł zostać Konrad Pipia, który otrzymał precyzyjne podanie z własnej połowy od Sebastiana Pączko i wyszedł „sam na sam” z bramkarzem Piasta. Kiedy już nasz zawodnik przymierzał się do strzału… Chorągiewkę oznaczającą pozycję spaloną zawodnika Gwarka podniósł sędzia boczny, co jak się później okazało było jego złą decyzją. Telewizyjne powtórki pokazały, że Konrad Pipia na spalonym się nie znajdował.

 

Wyrównany mecz zakończył się sprawiedliwym remisem, z którego obydwie drużyny muszą się zadowolić. Goście po raz pierwszy wywieźli z Tarnowskich Gór punkt, a podczas swojej trzeciej wizyty na obiekcie Gwarka w dalszym ciągu nie zdołali umieścić piłki w bramce. Osłabiony brakiem kilku zawodników Gwarek dopisał sobie po sobotnim meczu jeden punkt, który obecnie daje mu dziesiąte miejsce w tabeli. Szansę na poprawę tego miejsca otrzymają nasi zawodnicy już w środę, kiedy to zmierzą się w zaległym meczu ligowym z Wartą Gorzów Wielkopolski, również na swoim stadionie.

 

TS GWAREK TARNOWSKIE GÓRY – MKS PIAST ŻMIGRÓD 0:0

 

żółta kartka: Dyląg (Gwarek)

sędzia: Krystian Stenzinger (Lubuski ZPN)

Mecz odbył się bez udziału publiczności.

 

GWAREK: Wiśniewski – Dyląg, Dzido, Kołodziej, Obuchowski – Siwek, Kuliński, Stosiek (86′ K. Joachim), Pach (72′ Jarka), Pączko – P. Joachim (79′ Pipia). Trener: Krzysztof GÓRECKO.

 

PIAST: Burta – Chouwer, Trojanowski, Kendzia, Majbroda – Moryson, Mozler (83′ Gołębiowski), Kohut, Sołtyński (83′ Kępczyński) – Stanclik, Mazurek (64′ Kuboń). Trener: Kamil SOCHA.

 miasto_dofinansowanie

Komentarze

  • tom 21 / 11 / 2020 Reply

    Brawo, brawo przynajmniej mamy punkt .Teraz Warta nosicie ten mecz wygrać. Ostatni mecz będzie we Wrocławiu to raczej będzie kolejna wysoka wtopa .no i pauza zimowa niech prezesi ze sponsorami wymienia cała obronę bo to co teraz to chyba trzecia najgorsza w lidze. Powodzenia .

  • Zig 21 / 11 / 2020 Reply

    Słabo to ostatnimi czasy wygląda.
    Myśle, że pora na zmiany na stanowisku trenera. Pan Krzysztof wiele zrobił dla nas i za to. Mu dzięki.

  • TIM 22 / 11 / 2020 Reply

    Trenera nie trzeba zmieniać to złe myślenie trener gra tym co dostanie od prezesa .Tymi zawodnikami co ma i tak super zrobił chyba 50% składu to młodzieżowcy nie ograni w takiej lidze ,eksperci w sport Śląski przewidują ze Gwarek z tym składem będzie walczył o utrzymanie, Tak ze do trenera nie ma co się czepiać tylko niech prezesi pomogą .Wiedza wszyscy ze ze śląskiej 4 ligi trudno dostać się do 3 ligi można być przez 10 lat mistrzem a w barażach przegrać awans. Będą mieć co robić w zimie

Dodaj komentarz