Fot. Stanisław Wawszczak / Dziennik Zachodni

Przekonywujące zwycięstwo odnieśli dziś w domowym spotkaniu w Tarnowskich Górach zawodnicy Gwarka. Mimo niekorzystnej pogody tarnogórzanie zagrali dobry mecz, w którym trzykrotnie umieścili piłkę w bramce Stilonu Gorzów Wielkopolski. Jeszcze w pierwszej połowie na listę strzelców wpisali się Dawid Jarka oraz Przemysław Mizgała, który pięknym strzałem zdobył jednego z ładniejszych goli w sezonie. W drugiej części gry najpierw Mateusz Śliwa sfaulował we własnym polu karnym Rafała Świtaja, który jednak karnego nie wykorzystał, a następnie boczny obrońca Gwarka sam ustalił wynik meczu.

 

Skrót meczu: TUTAJ.

Konferencja prasowa: TUTAJ.

 

Wiosenne zmagania w trzeciej grupie III ligi powoli wchodzą w decydującą fazę. Połowa maja to czas, kiedy zespoły mają swoje ostatnie szanse na zrealizowanie swojego celu na sezon 2018/2019. Do końca ligi pozostało sześć meczów, a intensywny w mecze maj sprawia, że za równy miesiąc będziemy już po rozegraniu wszystkich kolejek ligowych. W trzecią środę maja, a drugą pod względem meczów ligowych, wyznaczono w trzeciej grupie III ligi 29. serię meczów. W Tarnowskich Górach czwarty w tabeli Gwarek spotkał się z zamykającym tabelę Stilonem. Dla gości tylko zwycięstwo dawało jeszcze szansę na uratowanie III ligi. Gospodarze natomiast, którzy zachowywali jeszcze matematyczne szanse na zwycięstwo w rozgrywkach, bardziej skupiali się na możliwości ataku ligowego podium

 

Drużyna Gwarka do środowej potyczki startowała bez kontuzjowanych Grzegorza Fonfary oraz Dawida Fojcika. Goście z Gorzowa Wielkopolskiego do jednego ze swoich ostatnich meczów „o życie” przystąpili bez Michała Przybyły oraz swojego trenera Kamila Michniewicza, który po ostatnim meczu z Miedzią II Legnica został odesłany na trybuny. Co prawda już w 2′ minucie meczu celny strzał na bramkę Huberta Nadobika oddał Sławomir Pach, to jednak prowadzeni przez przymusowy duet trenerski Krzysztof Kaczmarczyk – Karol Gliwiński goście zaczęli mecz bardzo odważnie, czego efektem były groźne akcje pod bramką Andrzeja Wiśniewskiego. Najpierw zablokowany strzał w 4′ minucie spotkania Patryka Świerczyńskiego zakończyło się kornerem dla gości, z którego o mały włos bramkę nie zdobył Patryk Bednarski. Kolejny korner zakończył się strzałem „na wiwat” kapitana drużyny gości, Łukasza Maliszewskiego. Z niewykorzystanych sytuacji gości narodziła się bramka dla gospodarzy, choć głównej mierze z przypadku. W 6′ minucie z autu piłkę wyrzucał Gracjan Komarnicki. Adresatem podania był doświadczony Krzysztof Kaczmarczyk, który jednak na wskutek śliskiej murawy minął się z piłką, a z prezentu skorzystał Dawid Jarka, silnym strzałem nie dając szans na skuteczną interwencją Nadobnikowi. Dwie minuty później prawą stroną boiska pognał Gracjan Kunowski i przy polu karnym podał piłkę do Łukasza Zakrzewskiego, który pod naciskiem asekurującego go Adama Dzido zdołał oddać niecelny strzał. Pięć minut później raz jeszcze celnym uderzeniem popisał się Pach, ale znacznie lepiej i przede wszystkim efektowniej strzelał Przemysław Mizgała. W 17′ minucie meczu po centrze z rzutu rożnego Pacha piłka spada przed pole karne wprost na nogę byłego gracza Polonii Poraj, a ten z pierwszej piłki kapitalnym strzałem w samo okienko bramki Stilonu podwyższa prowadzenie dla swojej drużyny. Zaraz po bramce na 2:0 przymusowej zmiany dokonali w swoich szeregach goście, a kontuzjowanego Sebastiana Jarosza zmienił Adrian Nowak. To właśnie ten zawodnik w drugiej części pierwszej połowy był bardzo aktywny pod bramką Wiśniewskiego. Pierwsze dwa uderzenia młodego zawodnika gorzowskiego ekipy były co prawda niecelne, ale w 35′ minucie meczu zmusił wreszcie do skutecznej interwencji golkipera Gwarka. W międzyczasie atakowali również gospodarze. Sam Dawid Jarka mógł zdobyć kolejne bramki, a w przynajmniej trzech sytuacjach mógł pokusić się o lepsze wykończenia sytuacji. 

 

Początek drugiej połowy należał gości, dla których był to przysłowiowy „ostatni dzwonek” dla ratowania III ligi dla Stilonu. Na drugą część meczu weszli ze strony Stilonu Alan Błajewski oraz Rafał Świtaj. To właśnie ten drugi został nieprzepisowo zatrzymany w 50′ minucie meczu w polu karnym przez Mateusza Śliwę, czego efektem było podyktowanie przez sędziego Daniela Kruczyńskiego rzutu karnego dla gorzowian. Do jedenastki podszedł sam poszkodowany, jednak jego intencję doskonale wyczuł Wiśniewski, który obronił kolejną w sezonie 2018/2019 jedenastkę. Minutę później bardzo ładnym strzałem zza linii pola karnego popisał się ukrainiec Miroslav Taranenko, w wyniku czego piłka minimalnie minęła słupek bramki Gwarka. Od tego momentu inicjatywę w dalszej części meczu zaczęli przejmować gospodarze. Najpierw trzy minuty później dośrodkowane Pacha z rzutu wolnego zamienił na celny strzał na bramkę Stilonu bardzo aktywny w meczu Przemysław Oziębała. Później w 61′ minucie z dalekiego wyjścia z bramki golkipera Stilonu skorzystał Konrad Pipia, którego strzał prawie ze środka boiska minimalnie minął słupek bramki gości. Następnie trzy minuty później piłkę na połowie gospodarzy przejęli goście, a wspomniany już wcześniej Taranenko strzelił wprost w Wiśniewskiego. Z takiego obrotu sprawy skorzystali gospodarze, którzy w 66′ minucie zadali decydujący w meczu cios. Najpierw po akcji Mizgały z Dominikiem Koniecznym piłka trafiła do Oziębały, który po minięciu Bednarskiego pognał z futbolówką do linii końcowej. Odebrana przez Oziębały piłka trafiła raz jeszcze do Mizgały, z którego centrostrzał odbił Nadobnik, jednak piłka trafiła do nabiegającego Śliwy, który oddał silny strzał na bramkę Stilonu, po którym gospodarze podwyższyli prowadzenie. Cztery minuty później gospodarze spróbowali podwyższyć prowadzenie, jednak na drodze przeprowadzającego solową akcję raz jeszcze stanął Nadobnik, a później piłka po dobitce Jarki poszybowała nad poprzeczką. Na akcję gospodarzy odpowiedział celnym strzałem Taranenko, jednak później piłka gościła już tylko pod bramką gorzowian. Najpierw raz jeszcze szczęścia spróbował uderzeniem z narożnika pola karnego Oziębała, a następnie piłka po strzale Jarki kolejny raz została odbita przez skutecznie interweniującego bramkarza Stilonu. Na ostatni kwadrans pojawił się na boisku w drużynie Gwarka m.in. Bartosz Pikul, który również miał trzy okazje na podwyższenie wyniku. Ostatecznie więcej bramek w meczu już nie padło i po dwóch meczach bez zwycięstwa tarnogórzanie zainkasowali kolejne trzy punkty.

 

W wyniku strat punktów przez drużyn Ślęzy Wrocław oraz Zagłębia II Lubin, strata do ligowego podium drużyny Gwarka wynosi po środowym meczu cztery punkty. Tarnogórzanie odzyskali nadzieję na ukończenie sezonu na podium, zaś ostateczną nadzieję na utrzymanie w gronie III-ligowców praktycznie do zera utracili goście, których uratować przed degradacją do IV ligi może już praktycznie uratować jedynie cud. W pojedynku dwóch „drugoroczniaków” górą okazał się zespół z Tarnowskich Gór, który w pełni zasłużenie, choć nie bez problemów pokonał Stilon Gorzów Wielkopolski. Przed podopiecznymi trenera Krzysztofa Górecko kolejny ciężki mecz, a czasu na odpoczynek praktycznie nie ma. W sobotę nasza drużyna zmierzy się w wyjazdowym meczu w Pawłowicach Śląskich z tamtejszym Pniówkiem, który po serii meczów bez zwycięstwa wreszcie zdobył ważne trzy punkty w konfrontacji z rezerwami Miedzi Legnica. Mecz ten zostanie rozegrany w najbliższą sobotę o godzinie 17:00.

 

TS GWAREK TARNOWSKIE GÓRY – KS STILON GORZÓW WIELKOPOLSKI 3:0 (2:0)

bramki:

1:0 – Dawid Jarka 6 min.

2:0 – Przemysław Mizgała 17 min.

3:0 – Mateusz Śliwa 66 min.

 

W 50′ minucie Rafał Świtaj nie wykorzystał rzutu karnego (Wiśniewski obronił).

 

żółte kartki: Nowak, Pawłowski (Stilon)

sędzia: Daniel Kruczyński (KS Żywiec)

widzów: 120

 

GWAREK: Wiśniewski – Dyląg, Dzido, Cholerzyński, Śliwa – Mizgała, Konieczny (65′ Timochina), Oziębała (80′ Korzus), Pach, Pipia (65′ Joachim) – Jarka (75′ Pikul). Trener: Krzysztof GÓRECKO.

 

STILON: Nadobnik – Komarnicki, Maliszewski, Kaczmarczyk, Bednarski (65′ Ograbek) – Kunowski (46′ Błajewski), Świerczyński, Pawłowski, Jarosz (16′ Nowak) – Taranenko, Zakrzewski (46′ Świtaj). Trener: Kamil MICHNIEWICZ.

Dodaj komentarz