Na pomeczowej konferencji spotkanie podsumowali także szkoleniowcy obu drużyn. Prezentujemy wypowiedź trenera Gwarka, Łukasza Ganowicza.

 

„Wiedzieliśmy, że przeciwnik może się ustawić bardzo nisko i nawet nas zaskoczył, jak nisko. Stosował proste środki, bardzo bezpieczne dla nich, jeśli chodzi o grę obronną, zagrywał głównie długie piłki. Takie dwie długie piłki nas zaskoczyły, a to, co działało na naszą korzyść w meczu z Rekordem, dzisiaj przez pierwsze pół godziny nie funkcjonowało jak należy. Wielka szkoda, bo po pierwszej straconej bramce Maciek Tonia miał sytuację, żeby doprowadzić od razu do wyrównania i myślę, że mogliśmy wtedy nadać zupełnie inny bieg temu meczowi. Nie udała nam się tak sztuka, a wynik 0:2 do szatni to jest ciężkie wyzwanie do odrobienia.

Ze swojej strony powiem, że zrobiliśmy wszystko co możliwe, by wrócić w tym meczu. Chłopaki, którzy weszli w drugiej połowie szarpali, walczyli, mieliśmy swoje okazje. Nadzialiśmy się jednak na klasyczną kontrę, którą naprawdę Piast rozegrał wzorcowo, zrobiło się 0:3, można powiedzieć, że mecz zamknięty. Pomimo tego, że w drugiej połowie całkowicie zamknęliśmy drużynę ze Żmigrodu na ich połowie, to brakło nam nieco szczęścia i zdecydowanie trochę miejsca, bo cała jedenastka przeciwnika była w wielu fragmentach gry okopana we własnym polu karnym. Ciężko nam było się przez to przebić, mnóstwo strzałów gracze Piasta zablokowali, podobnie z wygranymi pojedynkami główkowymi i to trzeba przeciwnikowi oddać, że był bardzo zdeterminowany i niezwykle skuteczny w tym spotkaniu.

Myślę, że kluczowe było pierwsze pół godziny spotkania, kiedy straciliśmy te dwie bramki. Zbyt łatwo dawaliśmy się ogrywać i trzeba szybko wyciągnąć wnioski z tego meczu. Szkoda, bo passa ośmiu meczów bez porażki mogła trwać, ale liczę, że w następną sobotę zaczniemy nową, dłuższą serię. Jest złość w drużynie po tym meczu i to jest budujące, że nawet przy wyniku 0:3 nie było zwieszania głowy w dół czy marudzenia, tylko nastawienie „dawać chłopaki, spróbujmy chociaż strzelić gola!” i to się udało, uratowaliśmy honor zdobytą u siebie bramką. Może to dziwnie brzmi, ale odbieram to jako pozytyw z tego spotkania, bo widać, że jest zawodnikach fajny charakter i sportowy potencjał. Cóż, takie rzeczy się zdarzają, przegraliśmy i pracujemy dalej.”

Dodaj komentarz