Andrzej Wiśniewski od kilku lat jest kluczową postacią tarnogórskiego Gwarka. W rundzie wiosennej zagrał we wszystkich meczach swojej drużyny w pełnym wymiarze czasowym. Po ciężko przepracowanym okresie przygotowawczym do rundy rewanżowej, podstawowy golkiper jest pełen dobrych myśli odnośnie formy Gwarka podczas rundy wiosennej. Zapraszamy do przeczytania wywiadu z naszym zawodnikiem.

 

Rozmawia: Mateusz Skutnik

 

Już tylko kilka dni pozostało rozpoczęcia rundy wiosennej sezonu 2020/2021. Zanim przejdziemy do tego, co przed nami, chciałbym zapytać Cię najpierw o samą rundę jesienną. Dziesiąte miejsce Gwarka to Twoim zdaniem odzwierciedlenie naszej formy oraz możliwości w drugiej połowie zeszłego roku?

Andrzej Wiśniewski: I tak i nie. Z jednej strony nie ma co ukrywać, że zeszła runda nie była dla nas zbyt udana. Wiele czynników się na to złożyło, ale nie chcę już do tego wracać. Osobiście uważam, że jesień mogliśmy zakończyć o te 3-4 oczka w tabeli wyżej. Natomiast tabela nie kłamie i skoro zajęliśmy 10 miejsce to na nic więcej nasza dyspozycja nam nie pozwoliła.

 

Miesiąc dzielił zakończenie pierwszej części sezonu od rozpoczęcia zimowych przygotowań. Jak ten czas spędzaliście jako drużyna? Posłużył on Wam jak przysłowiowy „reset” czy jednak chcieliście, aby minął on szybko, chcąc powrócić już do treningów?

Andrzej Wiśniewski: Mi osobiście ten czas posłużył jako właśnie ten przysłowiowy „reset”. Myślę, że większości drużynie również. Po słabej końcówce rundy jesiennej każdy chyba potrzebował tej przerwy, żeby się trochę od tego wszystkiego odciąć. Po przerwie, gdy wróciliśmy do treningów widać jakby nową energię i nikt nie patrzy już na to co było, przynajmniej ja to tak widzę.

 

IMG_9454

 

Za Wami wyczerpujący, niespełna dwumiesięczny okres zimowych przygotowań. Przystąpiliście do niego z nieco zmienionym sztabem szkoleniowym. Od stycznia pracę w naszym Klubie rozpoczął Rafał Bytomski, trener przygotowania motorycznego. Co więcej mógłbyś powiedzieć o Waszej współpracy?

Andrzej Wiśniewski: Uważam to za bardzo dobrą decyzję, że do klubu dołączył trener przygotowania motorycznego. Mogę powiedzieć, że dzięki niemu zmieniło się nasze podejście do pewnych rzeczy, o których wcześniej nawet nie myśleliśmy. Mam na myśli np. samo przygotowanie się do zajęć treningowych. Wcześniej przyjeżdżaliśmy na trening, przebieraliśmy się i wychodziliśmy na zajęcia. Teraz przed każdym treningiem każdy wie, jakie ćwiczenia powinien wykonywać jeszcze przed rozpoczęciem zajęć, żeby trening był efektywniejszy. Trenujemy również inaczej niż dotychczas pod okiem trenera Bytomskiego. Mam nadzieję, że znajdzie to przełożenie na to, jak będziemy się prezentować na wiosnę.

 

Drugą nową osobą, a właściwie nową-starą jest Marcin Suchański, co dla Was, bramkarzy, jest szczególnie istotne. Zarówno Ty, jak i Mateusz Rosół mieliście już podczas swojego pobytu w Gwarku możliwość trenowania z naszym obecnym opiekunem bramkarzy. Jak porównasz ten czas, kiedy mieliście okazję współpracy pierwszy raz w 2018 roku, a jak sytuacja wygląda obecnie?

Andrzej Wiśniewski: Z trenerem Suchańskim osobiście mam już okazję trenować trzeci raz. Nasze drogi zetknęły się jeszcze podczas mojego pobytu w Polonii Bytom. Bardzo sobie cenię współpracę z nim, świetnie się rozumiemy. Z trenerem mam dobre wspomnienia, ponieważ pod jego skrzydłami zawsze prezentowałem dobrą formę. Mam nadzieję, że tym razem będzie podobnie.

 2020-10-14-Polonia-Gwarek (9)

 

Zmiany zaszły zimą także w kadrze Gwarka. Na pewno ważnym ogniwem składu był Sebastian Pączko, z którym grałeś nie tylko kilka sezonów w Gwarku, ale i wcześniej w bytomskich Szombierkach, a także Polonii. Po siedmiu sezonach wspólnej gry, za niecałe dwa tygodnie najprawdopodobniej staniecie na przeciwko siebie w meczu ligowym. Jakie to będzie uczucie dla Ciebie? Czy po tylu wspólnych latach i posiadanej wiedzy na temat elementów wykańczania sytuacji bramkowych przez Sebastiana, jesteś w o tyle lepszej sytuacji, że możesz w przypadku jego strzału być pewien, w którą stronę bramki uderzy?

Andrzej Wiśniewski: W meczu nigdy nie możesz być niczego pewien. Wszystko zależy od sytuacji w jakiej znajdzie się zawodnik. Czasami zawodnik oddaje intuicyjnie strzał, nie zastanawiając się jak ma uderzyć.  Oczywiście znam mocne strony Sebastiana tak samo, jak on zna moje (śmiech). Mam nadzieje, że w meczu przeciwko nam nie będzie miał szansy na pokonanie mnie (śmiech). Na pewno granie przeciwko sobie będzie czymś nowym tak dla mnie, jak i dla niego. Przez te wszystkie lata zbudowaliśmy naprawdę świetne relacje. W szatni siedzieliśmy obok siebie, a na obozach dzieliliśmy razem pokój. Uważam go za świetnego gościa, także na pewno się nie obrazi, że w tym jednym meczu nie będę mu życzył bramki! (śmiech).

 

Wiele dobrego wnieśli do gry Gwarka jego nowi zawodnicy. Kacper Czajkowski, Maciej Borycka czy Tomasz Pośpiech pokazali już, że potrafią być wzmocnieniem naszej drużyny. Po kontuzji do gry wraca Robert Chwastek, który przez kilka lat gry na poziomie centralnym posiada spore doświadczenie. Niemałe umiejętności ma także mający na swoim koncie debiut w rozgrywkach Ekstraklasy Michał Rakowiecki. Jak oceniasz tych zawodników? 

Andrzej Wiśniewski: Najwięcej mogę powiedzieć o Kacprze Czajkowskim, który wywarł na mnie najlepsze wrażenie z nowych zawodników. Również dlatego, że będziemy blisko siebie współpracować podczas meczów, ponieważ Kacper najprawdopodobniej będzie tworzył parę środkowych obrońców z Adamem Dzido. Muszę przyznać, że szybko znaleźliśmy nić porozumienia podczas meczów kontrolnych. Mam nadzieję, że w lidze będzie podobnie i Kacper będzie naszym mocnym punktem. Co do reszty to wiadomo, że Robert Chwastek gdy wróci do pełni formy musi być dla nas sporym wzmocnieniem, natomiast reszta musi walczyć o swoje i również dawać drużynie to, co mają najlepsze. Mam nadzieję, że wszyscy okażą się nam bardzo pomocni. 

 

2020-11-25-Gwarek-Gorzów (32)

 

Nie chcę Cię pytać już o jesień, bo wskazując różnicę bramek straconych przez Gwarka nie była ona łagodnie mówiąc zbyt najlepsza, jednak czy Twoim zdaniem ogólna praca, jaką wykonaliście zimą, przełoży się na zdecydowanie lepsze rezultaty drużyny wiosną?

Andrzej Wiśniewski: Muszę przyznać, że ostatnia runda była słaba, a ogólnie najsłabsza jeżeli chodzi o ilość straconych przez nas bramek od kiedy jestem w Gwarku. Zawsze cechowaliśmy się solidną defensywą, natomiast na jesień coś się posypało w naszej grze defensywnej. Mam oczywiście nadzieję, że wiosna będzie pod tym względem diametralnie inna. W meczach kontrolnych widać było poprawę w tym elemencie. Mam nadzieję, że przełoży się to na mecze ligowe.

 

Mówimy o wiośnie, jednak możemy z lekką obawą stwierdzić, że nie będzie ona taka, jak te, do których się przyzwyczailiśmy. Oprócz wyczekiwanego powrotu do ligi, cały czas nie jesteśmy pewni tego, czy kibice będą w tych ważnych dla Gwarka meczach obecni na trybunach, a przecież wiosną czekają nas mecze choćby z Polonią Bytom, ROW-em Rybnik czy Ruchem Chorzów. Przez ostatnie dwa miesiące ligowej jesieni kibice nie mogli już się pojawiać na stadionach. Domyślam się, że dla bramkarza brak dopingu czy słów otuchy podczas meczów nie jest zbyt komfortową sytuacją?

Andrzej Wiśniewski: Z tymi słowami otuchy z naszych trybun to bym nie przesadzał! (śmiech) A tak na poważnie to oczywiście nie ma tutaj porównania co do gry z kibicami, a bez nich. Osobiście nie rozumiem dlaczego kibice nie mogliby wypełnić stadionów przynajmniej w jakiejś ich części na świeżym powietrzu, a w sklepach czy galeriach mogą stać praktycznie jeden na drugim. Mam oczywiście nadzieję, że kibice, a przynajmniej jakaś ich część jak najszybciej wróci na stadiony, a ludzie do normalnego życia.

 

IMG_7611

 

Zanim dojdziemy do wspomnianego już wcześniej meczu z Polonią Bytom, czeka nas rywalizacja w Lubinie z Zagłębiem. Wracając do sierpniowego meczu w Tarnowskich Górach, musimy pamiętać w jakich okolicznościach miał on miejsce, gdyż z powodu zachorowań kilku zawodników naszej drużyny nie mogło w nim wziąć udziału. Teraz jednak sytuacja będzie zupełnie inna. Skupiając się na naszym najbliższym rywalu, wiemy, że za nimi już jeden, oficjalny mecz w 2021 roku, w którym zwyciężając w finale okręgowego Pucharu Polski, awansowali do kolejnej rundy. Śledziłeś już poczynania, kadrę drużyny Zagłębia przed najbliższym, sobotnim meczem?

Andrzej Wiśniewski: Tak, doszła do mnie informacja o meczu pucharowym. Wygrali 3:0 z drużyną czwartoligową. Kadra, o ile wiem znacząco się nie zmieniła od tej z jesieni. Są to młodzi chłopcy z Akademii, trenujący i przygotowywani na potrzeby pierwszej drużyny. Mecze z takimi zespołami zawsze są trudne, ponieważ nie ma tam nikogo z przypadku. Każdy z tych chłopaków ma spory potencjał. Oczywiście mam nadzieję, że to będzie zupełnie inny mecz, niż ten z jesieni i że to my tym razem będziemy górą.

 

Dla Gwarka z Twoim udziałem będzie to czwarty wyjazd w historii III-ligowych potyczek do Lubina. Mamy na swoim koncie zwycięstwo, remis oraz porażkę. Ta ostatnia okazała się jedynym zwycięstwem lubinian w zeszłym, przedwcześnie zakończonym sezonie. Rozumiem, że w niedzielę do Lubina udacie się z myślą rewanżu za tamto spotkanie? Mimo porażki, zapamiętamy także Twój wybroniony rzut karny. 

Andrzej Wiśniewski: Dobrze pamiętam tamto spotkanie. Obroniony rzut karny niestety na niewiele się zdał, ponieważ już do przerwy mecz był praktycznie rozstrzygnięty. Natomiast każdy mecz jest inny i tamto spotkanie nie ma już kompletnie żadnego znaczenia. Teraz się liczy tylko to, co przed nami. W niedzielę udamy się z myślą, żeby po prostu ten mecz wygrać.

 

Tym razem z nieco dalszej perspektywy obserwujemy to, co dzieje się na ligowym podium. Wydaje się, że najpoważniejszymi kandydatami do awansu wydają się być Ruch oraz Polonia, ale za ich plecami czai się zawsze mocna Ślęza Wrocław. Czy Andrzej Wiśniewski w ślad za opiniami wielu mediów również potwierdza, że to właśnie spośród tych kandydatów będzie można upatrywać przyszłego II-ligowca czy jednak pojawi się wiosną jeszcze jakiś „czarny koń”?

Andrzej Wiśniewski: Nie będę tutaj odkrywczy i powiem, że będę bardzo zaskoczony jeżeli pojawi się nagle ktoś, kto namieszałby w tej stawce oprócz wymienionych drużyn. Natomiast nie jestem w stanie wskazać jakiegoś głównego faworyta, ponieważ grając przeciwko tym drużynom było widać, że każda prezentowała podobny poziom. Na pewno będzie ciekawie. 

 

A jaka to będzie runda dla Gwarka Twoim zdaniem?

Andrzej Wiśniewski: Mam nadzieję że będzie jak najlepsza. Chciałbym, żeby po ostatnim meczu każdy mógł powiedzieć: „szkoda że sezon już się skończył.”

 

Dziękuję Andrzej, no i życzę powodzenia w niedzielnym meczu!

 

Dodaj komentarz