W meczu 14 kolejki III Ligi Gwarek Tarnowskie Góry uległ Miedzi II Legnica po bramce Viniciusa w doliczonym czasie gry. Tarnogórzanie mogą czuć spory niedosyt, gdyż z pewnością byli w stanie osiągnąć remis, a przy odrobinie szczęścia nawet zdobyć trzy punkty.

Przedmeczowe zapowiedzi sugerowały zaciekłą walkę o zdobycie trzech punktów po stronie obu drużyn i, w istocie, zarówno zawodnicy Łukasza Ganowicza, jak i podopieczni Grzegorza Mokrego starali się zaskoczyć rywala, a w efekcie zdobyć bramkę. Od początku goście dyktowali tempo gry i mieli przewagę w posiadaniu piłki, jednak nie przynosiło to legniczanom żadnych korzyści. Przez blisko pół godziny Miedź usiłowała przebić się przez blok defensywny gospodarzy, lecz nie posiadała w swojej talii wystarczająco mocnych kart, by tego dokonać. Największym zagrożeniem w tym okresie okazało się uderzenie Wericka Caetano, który otrzymawszy piłkę w okolicy 40 metra, uderzył bez zastanowienia na bramkę Michała Bodysa. Brazylijczyk uderzył jednak zbyt wysoko i Miedź nie miała żadnej korzyści z posiadania piłki. Gwarek za to wypracował sobie bardzo groźną okazję w 25 minucie. Błyskawiczna wymiana kilku podań pozwoliła przemieścić się tarnogórzanom z własnej połowy pod bramkę rywala, gdzie Michał Rakowiecki podał w uliczkę Karolowi Stankowi, a ten potężnie huknął z lewej nogi, lecz piłka przeleciała nieznacznie ponad bramką. W ostatnim kwadransie kibice nie zobaczyli już żadnych sytuacji bramkowych, które pachniały golem, i do przerwy na tablicy widniał wynik 0:0.

 

IMG_7449

 

Na drugą połowę to gracze Gwarka wyszli z większym zaangażowaniem i hartem ducha. Pozwoliło to na stworzenie najlepszej sytuacji Gwarka w tym meczu, która miała miejsce w 54 minucie. Wtedy to po szybkim wznowieniu gości wysoki pressing ekipy ze Srebrnego Miasta wywołał stratę przyjezdnych. Po przechwycie na 30 metrze Kamil Zalewski natychmiast zagrał do niepilnowanego Patryka Grychtolika, a nasz nowy nabytek huknął jak z armaty na bramkę Rudolfsa Solohy. Łotewski golkiper wypluł futbolówkę, do której dopadł Michał Rakowiecki i oddał strzał, jednak ani uderzenie z wewnętrznej części stopy, ani dobitka głową nie znalazła miejsca w siatce i wynik meczu nadal brzmiał 0:0. W 75 minucie znów bliscy zdobycia bramki byli gospodarze, kiedy po przechwycie Karol Stanek dostrzegł Patryka Grychtolika. Ten ponownie uderzył z dystansu, ale tym razem minimalnie chybił. Im bliżej było końca spotkania, tym bardziej Gwarek był zdeterminowany, by zapisać trzy punkty na swoim koncie. Gdy na zegarze wybiła 83 minuta, świetnym zachowaniem wykazał się Jakub Dyląg. Po wyrzucie z autu ruszył w kierunku bramki, podaniem obsłużył go wprowadzony z ławki Kacper Joachim, a Dyluś po ścięciu do lewej nogi uderzył z prawej strony, lecz bardzo dobrze zareagował Soloha, który wyciągnął się jak struna, by sparować strzał naszego obrońcy na rzut rożny. I gdy wydawało się, że zawody zakończą się bezbramkowym remisem, nie uniknęliśmy błędu. Po nieudanym wybiciu piłkę przejęli goście, błyskawicznie przeszli jednym podaniem pod naszą bramkę, a tam Vinicius dokonał niemożliwego, najpierw uporał się z obrońcą Gwarka, a następnie zmieścił piłkę tuż przy słupku. Niedługo później sędzia zakończył pojedynek i tarnogórzanie ponownie musieli obejść się smakiem, oczekując na punkty.

Najbliższe spotkanie z Wartą Gorzów, które odbędzie się 23 października, będzie starciem dwóch ekip, które potrzebują punktów niczym tlenu. I choć ten wyjazdowy mecz może nie należeć do najprostszych, to mamy nadzieję, że limit pecha został już w tym sezonie wyczerpany, a ciężka praca, którą cały Klub wkłada w każde starcie zaprocentuje.

 
Bramki: 90′ Vinicius
Napomnienia: Czajkowski, Grychtolik, Dworaczek, Bąk, Ganowicz – Vinicius, Pojasek, Hoogenhout.
 
 
GWAREK: Bodys – Bąk, Przystalski, Czajkowski, Dyląg – Rakowiecki (73′ Dworaczek), Barbus, Grychtolik, Zalewski, Jaszczak (73′ Joachim) – Stanek (82′ Pisarek W.).
 
MIEDŹ: Soloha – Azikiewicz, Bartczak, Hoogenhout, Niewiadomski, Lewandowski, Caetano, Pojasek, Kaczmarek, Burgering, Vinicius.
Rezerwowi: Stępień – Maciejewski, Wysiński, Andrzejewski, Karolczak, Żarkowski, Mamis.
 
Sędzia: Szymon Mendla
Widzów: 200

Komentarze

  • Lolo 16 / 10 / 2021 Reply

    Prezes proszę poważnie porozmawiać z trenerem i nie piłkarzami tylko kopaczami żeby się wzięli poważnie do roboty za nim nie jesteśmy w strefie spadkowej, widzę że coś powietrze zeszło z ambitnych planów TS Gwarek

  • TSGFan 16 / 10 / 2021 Reply

    Czyżby 3 liga przerosła trenera

  • tom 17 / 10 / 2021 Reply

    trener gra tym co mu „wszechwiedzący” prezes dał do grania i to co prezes podpisał w 3 tygodnie nie zmontujesz zespołu ..ta drużyna jest słabsza od tej słabej z tamtego sezonu . Moim zdaniem trzeba być walniętym żeby nie widzieć jakie prawa są w tej 3 lidze nie mając piłkarzy ogranych i doświadczonych nie zwojujesz NIC.
    A tak mamy BARANINY ciąg dalszy. Śnieg nie spadnie to zakombinujcie z Pandemią żeby wszystko przełożyć na wiosnę i pogonić tych pseudo kopaczy

Dodaj komentarz