Po remisie osiągniętym w wyjazdowym meczu na rozpoczęcie wiosny w III Lidze o wypowiedź meczową poproszony został szkoleniowiec Gwarka, Łukasz Ganowicz.

 

  • Pewnie zaczęliśmy pierwszy kwadrans, dobrze wyglądaliśmy i niestety straciliśmy bramkę po własnym błędzie w rozegraniu. Na około 30 metrze strata piłki, błyskawiczne przegranie przez przeciwników, uderzenie z około 25 metrów od słupka i nagle zrobiło się 1:0. Bardzo dobrze zareagowaliśmy po utracie bramki, mieliśmy sytuację Karola Stanka po dośrodkowaniu Maćka Tonii i powinniśmy momentalnie odpowiedzieć przeciwnikom, co się niestety nie udało. Do końca pierwszej połowy nic spektakularnego się już nie wydarzyło. Co prawda Stal próbowała jeszcze atakować na naszą bramkę i skutecznie się broniliśmy, ale pomimo chęci z obu stron żadna z ekip nic już nie zdziałała do przerwy.

 

W drugiej połowie mogliśmy zobaczyć znacznie więcej konkretów ze strony Gwarka, co podkreślił sam szkoleniowiec:

 

  • Po korektach w szatni i wyciągnięciu wniosków z naszych błędów z pierwszej połowy, bardzo mocno rozpoczęliśmy po przerwie te 15 minut, które ewidentnie było pod nasze dyktando. Udokumentowaliśmy to dwoma ładnymi bramkami, Barbusa i Jaszczaka po naprawdę fajnej koronkowej akcji. Powinniśmy oczywiście podwyższyć wynik, bo okazje ku temu mieli Dyląg, Jaszczak, a także Karol Stanek, gdzie bramkarz bardzo dobrze się zachował. Do tego rzut wolny Karola, gdy uderzył w poprzeczkę i parę takich akcji, które powinny zakończyć się trzecią bramką. Nie udało się strzelić tego upragnionego gola, a jestem pewien, że to znacząco utrudniłoby Stali walkę o korzystny rezultat w tym spotkaniu. A jeśli do 80 minuty nie umie się zakończyć meczu, to później nie można się dziwić, że nie ma trzech punktów.

 

W spotkaniu ze Stalą dwie żółte kartki otrzymał strzelec pierwszej bramki, Daniel Barbus, a sama sytuacja wydawała się nieco kontrowersyjna.

 

  • W mojej ocenie druga żółta kartka dla Daniela Barbusa była mocno kontrowersyjna, ale stała się faktem i graliśmy 10×10. Minutę później straciliśmy bramkę po zamieszaniu, gdy bezpańska piłka spadła na przedpole, przeciwnik oddał konkretny strzał i doprowadził do wyrównania. Na dobrą sprawę ostatnie 10 minut mieliśmy pod kontrolą, ale zabrakło nam tej jednej akcji, którą moglibyśmy wykończyć i zgarnąć pełną pulę. Summa summarum wynik nie krzywdzi żadnej z drużyn, ale my mamy niedosyt i myślę, że wyciągając wynik z 1:0 i finalnie remisując nie ma co marudzić. Mam po prostu wrażenie, że zabrakło nam tej zimnej krwi po drugiej zdobytej bramce.

 

Szkoleniowiec tarnogórzan zapytany o swoje obserwacje dot. składu po pierwszym spotkaniu odparł:

 

  • Wszystkie zmiany wniosły dużo jakości i świeżości, mamy duże rezerwy, jeśli chodzi o szerokość naszego składu. Szczerze mogę przyznać, że jestem zadowolony z posiadanego materiału, bo każdy wchodzący zawodnik prezentuje równy i wysoki poziom.

 

Pomimo niedawno zakończonego meczu w Brzegu, trener Ganowicz już spogląda w przyszłość, czyli na najbliższego rywala, jakim będzie Zagłębie II Lubin:

 

  • W następnej kolejce przyjeżdża do nas drużyna, która jest jedną z mocniejszych w lidze, a my będziemy chcieli się na ich tle dobrze zaprezentować, żeby powalczyć o kolejne punkty i solidnie zacząć wiosnę. Ta kolejka pokazała, że nie ma faworytów i to jest świetne w naszej lidze, że pomimo rozciągniętej tabeli w każdym spotkaniu wszystkie drużyny walczą jak równy z równym. Myślę, że poziom drużyn w naszej grupie jest zbliżony i mecze są bardzo otwarte, przez ciężko przewidzieć wynik.
  • Liczę na powetowanie sobie tych dwóch niezdobytych punktów w przyszłą sobotę osiągnięciem korzystnego rezultatu – zakończył Ganowicz.

Dodaj komentarz