Transferowe lato było w Tarnowskich Górach bardzo gorące. Mimo, iż okienko transferowe się jeszcze nie zakończyło, to już można powiedzieć, iż drużyna Gwarka została na przełomie lipca i sierpnia solidnie wzmocniona. Jednym z zawodników, który pojawił się w kadrze tarnogórzan przed sezonem 2018/2019 jest 31-letni Michał Chrabąszcz. Były gracz m.in. GKS-u Jastrzębie, Resovii Rzeszów czy Radomiaka Radom już po ledwie paru meczach kontrolnych, a także po dwóch rozegranych meczach mistrzowskich pokazał swoją siłę i przydatność w tarnogórskim zespole.

 

Zarówno zawodnicy Agroplonu Głuszyna jak i Ruchu Radzionków zapamiętali sobie dobrze te nazwisko. Michał Chrabąszcz bez wątpienia należał w dwóch poprzednich meczach sezonu ligowego 2018/2019 do najlepszych zawodników na boisku. Kapitalny występ w meczu z radzionkowianami okrasił bramką, od której tak naprawdę zaczął spotkanie. Przez pełne 90 minut zawodnik dwoił się i troił, aby zapewnić swojej drużynie komplet punktów. Dzięki kapitalnym zawodom w wykonaniu pracowitego i skromnego zawodnika, zaskarbił sobie z pewnością szacunek i uznanie tarnogórskich kibiców. Pamiętajmy, iż zadanie miał arcytrudne, bowiem w obydwu meczach nie mógł mu na boisku towarzyszyć Sławomir Pach, a minioną sobotę na placu gry zabrakło także Grzegorza Fonfary, czyli innych filarów środka pola. Zapytaliśmy naszego nowego zawodnika o pierwsze odczucia z pobytu w Gwarku.

 

Rozmawia: Mateusz Skutnik

 

Michał, na początku w imieniu wszystkich kibiców chciałbym Cię przywitać w Gwarku. Powiedz, jak czujesz się w Tarnowskich Górach?

Michał Chrabąszcz: „Czuję się dobrze. Najważniejsze dla mnie jest to, że dalej mogę grać w piłkę i mimo wieku rozwijać się na wyższym szczeblu rozgrywek niż sezon wcześniej!”

 

Jak przyjęła Cię szatnia? Czy z kimś z obecnej kadry Gwarka grałeś już w wcześniej w którymś z poprzednich klubów?

Michał Chrabąszcz: „Miałem przyjemność grać razem z Przemkiem Oziębałą w Siarce Tarnobrzeg i to by było na tyle jeśli chodzi o obecną kadrę. Spotkałem w Gwarku sporo dobrych piłkarzy i nieźle się z nimi rozumiem na boisku, dlatego mam nadzieję, że będzie to procentować w tym sezonie.”

 

Jesteś doświadczonym zawodnikiem, a spośród Twoich klubów z piłkarskiego CV można wymienić choćby Odrę Wodzisław Śląski, Resovię Rzeszów, Radomiaka Radom czy Siarkę Tarnobrzeg, a więc kluby z różnych części naszego kraju. Co spowodowało, że wróciłeś na Śląsk, najpierw do Polonii Bytom, a teraz do Gwarka?

Michał Chrabąszcz: „Przede wszystkim rodzina… Nie jest to komfortowa sytuacja, kiedy ma się rodzinę i żyje się ciągle „na walizkach”, więc podjąłem razem z żoną decyzję, że pora wracać na Śląsk i nie żałuję tej decyzji.”

 

Jesteś wychowankiem GKS-u Jastrzębie, z którym przebyłeś drogę z III do I ligi. Parę lat później obecny GKS 1962 Jastrzębie praktycznie skopiował swój poprzedni wyczyn i obecnie znów gra na zapleczu Ekstraklasy. Jak porównałbyś te dwie drużyny? Ówczesny GKS z Michałem Chrabąszczem w składzie oraz obecny, prowadzony przez trenera Jarosława Skrobacza, czyli trenera… z którym miałeś przecież okazję pracować podczas pobytu w Odrze Wodzisław Śląski.

Michał Chrabąszcz: „Na pewno cechowała nas jedność w szatni. Wszyscy w zasadzie byliśmy związani z GKS-em, m.in. ze względu na bliskość zamieszkania… ale przede wszystkim panowała w tym zespole świetna atmosfera, dlatego to też miało duże znaczenie w kolejnych awansach, aż na zaplecze obecnej Ekstraklasy. Obecnie ciężko mi się odnieść do sytuacji, jaka panuje w GKS-ie, ale wiem jedno, że trener Skrobacz jest znakomitym fachowcem, który w dodatku teraz ma przy swoim boku świetnego, byłego piłkarza Jana Wosia, który jest jego asystentem. Miałem z nim okazję grać i mogę powiedzieć, że na pewno jest pełnym profesjonalistą jako trener, bo taki też był na boisku! Nie ma co ukrywać, że trener Skrobacz chciał mojego powrotu do GKS-u, ale zadecydowały różne względy…”

 

Oprócz wymienionego już wcześniej trenera Skrobacza współpracowałeś także z takimi szkoleniowcami jak Werner Licka, Tomasz Tułacz, Wojciech Borecki czy Leszek Ojrzyński. Który z nich najbardziej przypomina Ci trenera Krzysztofa Górecko i dlaczego?

Michał Chrabąszcz: „Ciężko powiedzieć… Każdy trener ma swój warsztat pracy i każdy człowiek jest inny, a także ma inne podejście do swoich obowiązków. Nikt nie lubi być porównywany do innych, a ja również nie chciałbym, aby trener porównywał mnie do innych piłkarzy, tylko doceniał moje mocne strony i korygował słabe.”

 

Co prawda od sobotniego meczu minęło już trochę czasu, to jednak wynik spotkania derbowego z Ruchem Radzionków w Tarnowskich Górach cały czas odbija się czkawką. Co Twoim zdaniem zaważyło na tym, że Gwarek po sobocie bardziej stracił dwa punkty, niż zyskał jeden?

Michał Chrabąszcz: „Moim zdaniem graliśmy dobre zawody. Ruch nie stworzył sobie żadnej groźniejszej okazji bramkowej, oprócz tej jednej, nieszczęśliwej dla nas sytuacji z 93′ minuty… To my jesteśmy sobie winni jako zespół. Po prostu mieliśmy strzelić drugą bramkę, a mieliśmy ku temu okazje. Zamknęlibyśmy wtedy ten mecz. Trzeba przyznać jednak, że musimy uszanować ten jeden punkt, bo w ogólnym rozrachunku ten punkt może być na koniec sezonu kluczowy.”

 

Przed nami bardzo trudny mecz z Górnikiem w Polkowicach, czyli jednym z głównych pretendentów do awansu w tym sezonie. Przygotowujecie się jakoś specjalnie na sobotnią potyczkę?

Michał Chrabąszcz: „Przygotowujemy się do niego jak do każdego meczu ligowego. Każdy rywal jest trudny. Nikt się nam nie podłoży i nie odda nam punktów. Musimy wyjść na boisko i zostawić na nim wszystko to, co mamy najlepsze.”

 

Na koniec pytanie z kronik policyjnych. Czy pamiętasz co robiłeś 25 września 2010 roku w godzinach popołudniowych?

Michał Chrabąszcz: „Niestety nie pamiętam!” (śmiech)

 

Otóż sprawdziłem, że tego właśnie dnia rozegrałeś jak dotąd swój jedyny mecz w seniorskiej piłce przeciwko właśnie Górnikowi Polkowice. Reprezentując Odrę Wodzisław Śląski pokonaliście po bramce Andrzeja Rybskiego polkowiczan 1:0, a Michał Chrabąszcz rozegrał wtedy cały mecz na prawej obronie. Pamiętasz coś z tamtego spotkania?

Michał Chrabąszcz: „Zbyt dawno to było, abym mógł cokolwiek z niego pamiętać. Jedno jest pewne, że będzie to zupełnie inny mecz.”

 

Dziękuję Michał za rozmowę i trzymamy kciuki za udany występ w sobotę!

Dodaj komentarz